Ekipa telewizyjna interwencyjnego programu TVP Info „To jest temat” odwiedziła Lusówko w gminie Tarnowo Podgórnie. Powodem wizyty była sprawa, która jest ważna takze dla sąsiednich gmin, m.in. Dopiewo, Kaźmierz, Oborniki: linie wysokich napięć, których przebieg budzi kontrowersje, bo ingeruje w zabudowę i środowisko. Przed kamerami stanęli mieszkańcy Lusówka i innych sołectw z terenu gmin Tarnowo Podgórne i Dopiewo – w większości z okolic. Obecni byli przedstawiciele Polskich Sieci Elektroenergetycznych.
Plac przy domu parafialnym w Lusówku, 26 listopada 2015 r., przed 18:00. Na miejscu: trzy wozy transmisyjne, za nimi wydzielony biało – czerwonymi barierkami i oświetlony jupiterami teren. Opperatorzy kamer w pełnej gotowości. Tłum gęstnieje. Na miejscu jest Robert Jankowski, prezes stowarzyszenia powstającego na fundamentach tego sprzeciw. Jest też Tadeusz Czajka, wójt gminy Tarnowo Podgórne, gospodarz terenu, reprezentujący także powstałe kilka dni wcześniej Forum Gmin, którego celem jest ochrona mieszkańców przed negatywnymi skutkami przebiegu linii 2x 400 kV. Obecni są reprezentanci dopiewskiego samorządu. Prowadzący audycję Marcin Rosiński jeszcze coś ustala z tymi, którzy za chwilę będą się wypowiadać w sprawie, która wywołuje emocje. – Uwaga! Za chwilę mamy wejście na żywo – oznajmia.
Najpierw głos zabierają mieszkańcy, wskazując na kolizję przebiegu z istniejącą zabudową mieszkaniową, nieadekwatność map, szkodliwość sąsiedztwa słupów i promieniowania.
– Tam, gdzie są linie niech zostaną linie. Tam, gdzie są domy, niech zostaną domy – mówią.
Później wypowiadają się przedstawiciele PSE. – Dalecy jesteśmy jeszcze od tego, żeby mówić o wariancie szóstym – uspakaja Piotr Strojny, dyrektor PSE Inwestycje. To wywołuje uśmiechy. – Odpowiedź na pytanie, który z wariantów przebiegu linii zostanie ostatecznie wybrany, da analiza, którą przeprowadzi wykonawca. Wybrany zostanie wariant najkorzystniejszy z punktu widzenia bezpieczeństwa energetycznego północnej Wielkopolski, ale czynnik społeczny też będzie brany pod uwagę. Sama inwestycja potrwa około roku. Zanim się rozpocznie, na dialog będą 3 lata. Takich inwestycji prowadzimy teraz 20 w Polsce. Budujemy te linie, myśląc 50 lat do przodu – wyjaśniał Piotr Strojny z PSE.
Taka analiza jest częścią zadania określonego przez PSE w dokumentacji przetargowej. Umowę z wyłonionym we wrześniu wykonawcą PSE ma zamiar podpisać w grudniu 2015 r.
– Czujemy się oszukani, bo oczekiwaliśmy od PSE partnerstwa. To, co ma dzisiaj miejsce, to nie jest partnerstwo PSE są podmiotem publicznym podobnie jak gmina, więc oczekiwanie partnerstwa było oczywiste. Wcześniejszy przebieg został uzgodniony z PSE wiele lat temu, a teraz ustalenia i decyzje PSE przenosi na wykonawcę inwestycji – mówi wójt Tadeusz Czajka.
To poczucie obecne jest i w innych samorządach, których sprawa wysokich napięć dotyczy.
Tekst i fot. Adam Mendrala