Tramwaje tak, droga – nie


Dobra i zła wiadomość dla mieszkańców Naramowic: pierwsza – jednak zbudowana będzie trasa tramwajowa do tej dzielnicy Poznania; druga – nawet do 2030 roku może nie być zrealizowana dwujezdniowa Nowa Naramowicka.

W kwestii przyszłego układu komunikacyjnego tej północnej dzielnicy miasta panuje ostatnio chaos informacyjny. Najpierw urzędnicy na spotkaniu z mieszkańcami pokazali plany budowy trasy naramowickiej omijającej od zachodu starą, wąską i stale zakorkowaną drogę; potem przedstawili zupełnie inną koncepcję: budowy linii tramwajowej aż do ul. Rubież.

Skąd wynika tak nagła zmiana planów. Okazuje się, że Unia Europejska nadal będzie chętnie wspomagać pieniędzmi rozwój komunikacji zbiorowej; niechętnie natomiast widzi budowę dróg sprzyjających motoryzacji. Miasto, aby pozyskać pieniądze unijne musi uwzględniać te odgórne kryteria. Dla miłośników komunikacji zbiorowej to dobra wiadomość, daje bowiem zielone światło budowie tras tramwajowych, w tym także na Naramowice.

Skąd miałaby być przedłużona linia tramwajowa do tej północnej dzielnicy Poznania?

Propozycje są trzy: z pętli tramwajowej przy ul. Wilczak, od ulicy Murawa oraz z Małych Garbar. Ta ostatnia inwestycja byłaby najdroższa, ponieważ zbudować trzeba byłoby tory wzdłuż ulicy Szelągowskiej, ale skracałaby ona bieg w kierunku śródmieścia; ponadto omijałaby zatłoczony węzeł przy moście Teatralnego.

Który wariant wejdzie do realizacji, trudno powiedzieć. Jedno jest pewne inwestycja kosztować będzie nawet ponad 150 mln złotych i może być w dużym stopniu sfinansowana z dotacji unijnych, które na najbliższe lata będą rozdawane w przyszłym roku. Trasa tramwajowa powstać więc może najszybciej nawet za trzy – cztery lata. Natomiast na budowę nowej  drogi naramowickiej w miejskiej kasie nie ma pieniędzy (koszt budowy takiej 3.5 km dwupasmowej trasy to około 90 mln zł); i tych prawdopodobnie będzie niedostatek w następnych latach. Jedno na razie jest pewne: za około 130 mln zbudowane zostanie dwupoziomowe skrzyżowanie ulicy Naramowickiej z Lechicką, czyli północna obwodnicą miasta. Kierowcom pozostanie więc w niedalekiej przyszłości przesiąść się do tramwaju, albo stać – tak jak dzisiaj – w codziennych korkach.

 

Tekst i zdjęcia: Andrzej Świątek

 

Dodaj komentarz