Chopinowska uczta


Laureatka III nagrody XVII Konkursu Chopinowskiego – Kate Liu z USA – zjawiła się dwukrotnie w miniony weekend w Auli Uniwersyteckiej” i oczarowała poznańską publiczność.

Kate Liu 2


Dla młodziutkiej, zaledwie 21-letniej pianistki, był to wyjątkowo wyczerpujący weekend. W piątek z Orkiestrą Symfoniczną Filharmonii Poznańskiej pod dyrekcją Marka Pijarowskiego wykonała I Koncert fortepianowy e-moll op. 11 Fryderyka Chopina, a w niedzielę na tej samej estradzie dała nadzwyczajny recital chopinowski. Sala koncertowa na obu tych wydarzeniach była wypełniona do ostatniego miejsca. Ponieważ zainteresowanie recitalem przerosło oczekiwania organizatorów, część słuchaczy zasiadła w tzw. Małej Auli UAM i tam, przez otwarte drzwi, mogła przysłuchiwać się grze amerykańskiej pianistki z chińskim rodowodem (na marginesie tego eksperymentu trzeba stwierdzić, że nie był to najlepszy pomysł; umieszczenie słuchaczy na estradzie podniosłoby walory akustyczne i estetyczne koncertu). Kate Liu nie zawiodła publiczności i przygotowała bardzo ambitny program. W jej niezwykle „uduchowionym” chopinowskim recitalu znalazły się Ballada f-moll op. 52, komplet Mazurków z op. 56, Polonez-Fantazja As-dur op. 61, Nokturn H-dur op. 62 nr 1 i Sonata h-moll op. 58. Na bis rozentuzjazmowana publiczność usłyszała jeszcze dwie kompozycje Chopina i jedną Bacha. W niedzielnych wykonaniach, mimo ich niewątpliwego kunsztu i maestrii, uważne ucho melomana wychwyciło zdecydowanie mniejszy blask i znamiona koncertowego zmęczenia. Z pewnością ustąpi ono po okresie wypoczynku, tak potrzebnego tej drobnej posturą, a wielkiej talentem i miłością do muzyki Chopina artystce.

Filharmonii Poznańskiej należą się gratulacje, bowiem udało się jej zorganizować koncerty laureatów trzech głównych nagród zakończonego niedawno XVII Konkursu Chopinowskiego. Dwoje już wystąpiło, a teraz melomani czekają na największą gratkę – występ zwycięzcy Konkursu, Seong-Jin Cho z Korei Południowej. Koncert laureata I nagrody odbędzie się w piątek, 18 grudnia br.
Jerzy Laskowski
Fot. Antoni Hoffmann

Dodaj komentarz