Maciej Skorża: – Musimy pomóc losowi, żeby szczęście znów zaczęło się do nas uśmiechać


Maciej Skorża po meczu z Jagiellonią Białystok: – Musimy pomóc losowi, żeby szczęście znów zaczęło się do nas uśmiechać.

Lech 2

– Mentalnie był to jednak zupełnie inny mecz jak choćby wówczas, gdy przegraliśmy z Termalicą. Dziś do końca walczyliśmy o choćby punkt. Chcieliśmy zmienić niekorzystny obraz gry. Same dobre chęci jednak nie wystarczyły, żeby wygrać. Przegrywamy, jesteśmy bez punktu i nasza sytuacja jest dość trudna. Mecz mógł ułożyć się zupełnie inaczej. W pierwszym fragmencie gry, gdzie Jagiellonia ruszyła na nas potrafiliśmy to mimo wszystko wytrzymać. Później udało nam się ruszyć do przodu i częściej utrzymać przy piłce i lepiej organizować ataki. Mieliśmy swoje sytuacje. Szkoda okazji Dawida Kownackiego. Poza tym mieliśmy też kila strzałów z dystansu. Jeden błąd, który popełniliśmy w kryciu w polu karnym, dodatkowo dopuściliśmy do dośrodkowania z naszej prawej strony i nagle musieliśmy zacząć gonić wynik.

W drugiej połowie zaczęliśmy grać tak ofensywnie jak tylko teraz nas stać. Szukaliśmy piłek za plecy obrońców Jagiellonii, co też nie było łatwe. Jagiellonia się głębiej cofnęła, czym zabrała miejsce za swoimi plecami. Potrafiliśmy się, co prawda, utrzymać z piłką na połowie przeciwnika, rozgrywaliśmy akcje na jeden-dwa kontakty. Brakowało nam jednak ostatniego podania. Z czasem zaczęliśmy się robić coraz bardziej nerwowi. Na dzisiaj na pewno jest to dla nas porażka, która bardzo mocno nas boli. Jesteśmy na takim miejscu w tabeli, na którym jesteśmy. Chcieliśmy to dziś odmienić. Zabrakło nam przede wszystkim jakości z przodu. Za mało było tych sytuacji, żeby przy tak solidnie grającej Jagiellonii coś tutaj zdziałać. Zawsze potrzebujemy sporo tych sytuacji do zdobycia bramki. Sporo już czasu minęło od ostatniego naszego gola..

Były sytuacje, w których przejmowaliśmy piłkę i mieliśmy okazje do ataku czterech na trzech. Po czym następowała strata. W takiej sytuacji, jak jesteśmy teraz, to jeszcze ani ja, ani żaden z zawodników nigdy nie był. Trudno znaleźć słowa, żeby określić to, co czujemy, ale musimy dać sobie z tym radę. Jesteśmy wystarczająco dobrą drużyną, żeby się temu przeciwstawić. W poprzednim sezonie wiele razy było ciężko, ale podnosiliśmy się z tego. Nie chcę zwalać na pecha, bo to nasza praca, a wyniki są, jakie są. Jakiekolwiek tłumaczenia wyglądają bardzo źle. Sytuacja z kuriozalnymi kontuzjami Gajosa czy Kaspera bardzo nam dezorganizują pracę. Dzisiejsze ustawienie z Jevticiem i Kownasiem to nie było to, co przygotowywaliśmy na ten mecz. Oszczędzałem Kaspera w meczu Ligi Europy, żeby dziś mógł zagrać, a w ogóle nie mogę z niego skorzystać. Musimy pomóc losowi, żeby szczęście znów zaczęło się do nas uśmiechać.

Fot. Roger Gorączniak

źródło www.jagiellonia.pl

Dodaj komentarz