Lech Poznań przegrał z Wisłą


Lech przegrał w Krakowie z Wisłą 0:2 w spotkaniu 3. kolejki ekstraklasy. Poznaniacy gola stracili na samym początku spotkania i choć przeważali stwarzając kilka dobrych sytuacji, nie byli w stanie pokonać świetnie dysponowanego Radosława Cierzniaka. Drugiego gola stracili już w doliczonym czasie gry.

Na pierwszy tegoroczny ligowy wyjazd piłkarze Lecha udali się do Krakowa. Pomiędzy spotkaniami z FC Basel przyszło im zmierzyć się z krakowską Wisłą. Na Reymonta powrócił tym samym Dariusz Dudka występujący pod Wawelem jeszcze wiosną. Dziś jednak zasiadł tylko na ławce rezerwowych. W wyjściowym składzie znalazło się za to miejsce dla Kebby Ceesaya i Gergo Lovrencsicsa, który po raz pierwszy po kontuzji wyszedł na boisko od pierwszej minuty.

Pierwsze słowo należało w dzisiejszym meczu do gospodarzy. To oni stworzyli sobie sytuację po rzucie rożnym, Arkadiusz Głowacki wyskoczył wyżej od Marcina Kamińskiego, jednak główkował niecelnie. W kolejnej akcji niestety już wiślacy byli skuteczni. Niezdecydowanie Tamasa Kadara wykorzystał z zimną krwią Rafał Boguski kierując piłkę do pustej bramki i od szóstej minuty lechici musieli odrabiać przy Reymonta straty.

Kolejorz nie mógł wejść od początku meczu we właściwy rytm, co starali się wykorzystać krakowianie. Po stracie Marcina Kamińskiego, wyprowadzili kolejny atak. Tym razem jednak Jasmin Burić wygrał pojedynek z Donaldem Guerrierem z boku pola karnego. W 16. minucie reprezentant Haiti ponownie stanął przed szansą, lecz tym razem uderzał głową w bardzo trudnej sytuacji po nieudanym strzale jednego z kolegów.

Podopieczni Macieja Skorży dali sygnał ostrzegawczy dopiero po ponad kwadransie gry. Wcześniej ich próby szybkiej gry kombinacyjnej kończyły się złymi podaniami, w końcu wszystko zagrało jednak tak jak należy i groźny strzał z woleja oddał Gergo Lovrencsics. Radosław Cierzniak sparował piłkę na rzut rożny, który mógł się skończyć golem… dla Wisły. Łukasz Trałka nie sięgnął piłki, na bramkę Buricia ruszyli Brożek z Boguckim, lecz ostatnie podanie do tego pierwszego było ciut za mocne i zdołał zablokować go wślizgiem Karol Linetty.

Mecz nabrał rumieńców, bo po chwili gra było już ponownie pod bramką Wisły. Niebiesko-biali przy drugiej szansie świetnie rozegrali rzut rożny, do uderzenia w polu karnym doszedł Marcin Kamiński. Obrońca skierował jednak piłkę z kilku metrów wprost w dobrze ustawionego Cierzniaka. Bez większych problemów bramkarz Wisły musiał też interweniować przy próbie zza pola karnego Hamalainena.

Lech przejął wyraźnie inicjatywę, w ataku grał efektownie i szybko na jeden kontakt. Poznaniacy szybko przejmowali piłkę, w pole karne gospodarzy sunął atak za atakiem, lecz brakowało lechitom zdecydowania w decydujących momentach. Przy stałych momentach zawodnicy Macieja Skorży uciekali spod krycia, ale mimo to nie potrafili stworzyć dogodnej okazji do wyrównania.

Wydawało się, że bliżej zdobycia gola jest mistrz Polski, gdy znów proste błędy w defensywie sprawiły, że publika podniosła się z krzeseł. Ceesay najpierw dobrze wyblokował Burligę, by za chwilę popełnić błąd przy wyprowadzaniu kontry, co na szczęście tym razem skończyło się bez przykrych konsekwencji. Do przerwy jednak to miejscowi prowadzili 1:0.

Na drugą połowę lechici wyszli już bez Denisa Thomalli, za to z Darko Jevticiem. Szwajcar był szykowany do wejścia na boisko już w trakcie pierwszej części gry, sędzia techniczny stał przygotowany z tablicą przy linii bocznej ale zmianę ostatecznie odłożono. Lechici od początku ruszyli do ataku i byli bliscy wyrównania. Z prawej strony boiska rzut wolny bił Barry Douglas, piłka minęła wszystkich graczy w polu karnym, by tuż obok słupka wyjść poza boisko. Po chwili Jevtić dograł do Lovrencsicsa, który zdecydował się natychmiast na strzał i posłał futbolówkę obok słupki. W odpowiedzi w polu karnym Lecha piłkę przejął Crivellaro, lecz i jego próba chybiła celu.

Napór Kolejorza nie ustawał i mógł przynieść powodzenie w 56. minucie. Jevtić idealnie w tempo zagrał do wychodzącego zza obrońców Hamalainena. Fin uderzył technicznie w kierunku dalszego słupka, ale znakomicie końcówkami palców piłkę wybił Cierzniak. Po rzucie rożnym gospodarze nie potrafili zażegnać niebezpieczeństwa aż w końcu do strzału doszedł Linetty, ale jemu również nie udało się pokonać dobrze dysponowanego golkipera wiślaków. Minutę później Cierzniak znów był górą, tym razem w pojedynku z Barrym Douglasem. Szkot świetnie uprzedził obrońcę, przyjął, jednak z ostrego kąta nie zdołał doprowadzić do wyrównania.

Wisła nastawiła się na kontrataki i w nich szukała swojej szansy do rozstrzygnięcia meczu. Po nieudanych zagraniach lechitów, gospodarze szubko ruszali do przodu. To mogło przynieść powodzenie w 59. minucie. Guerrier wymienił piłkę z Boguckim i znalazł się sam w polu karnym, oszukał na zwód obrońcę, ale piłkę posłał tylko w boczną siatkę, choć wielu kibiców myślało, że jest już 2:0.

Kolejorz coraz bardziej się odkrywał narażając na kontrataki, które jednak szybko kasowali obrońcy. Dużo groźniej wciąż było pod bramką Wisły. W 70.minucie jedno z bardzo wielu dośrodkowań Barry’ego Douglasa w końcu dotarło do niepilnowanego kolegi. Łukasz Trałka znalazł się w świetnej sytuacji, lecz wynik zmianie nie uległ, bo uderzył tuż nad poprzeczką. Dziesięć minut później kapitan wcielił się w rolę zagrywającego, a uderzał z kolei Hamalainen. Ponownie jednak fantastyczną paradą popisał się Cierzniak. Golkiper Wisły spisywał się dziś bez zarzutu i w dużej mierze to jemu gospodarze zawdzięczają zwycięstwo. Lechici walczyli do końca i w doliczonym czasie nadziali się na kontratak. Rafał Boguski stanął oko w oko z Jasminem Buriciem i ze spokojem uderzył między nogami Bośniaka ustalając wynik meczu.

WISŁA KRAKÓW – LECH POZNAŃ 2:0 (1:0)

Bramki: Boguski (6’, 90+4′).

Żółte kartki: Boguski – Jevtić, Trałka.

Wisła: Radosław Cierzniak – Boban Jović, Arkadiusz Głowacki, Richard Guzmics, Łukasz Burliga – Krzysztof Mączyński, Alan Uryga (89. Tomasz Cywka) – Rafał Boguski, Rafael Crivellaro (76. Denis Popović), Wilde Donald Guerrier – Paweł Brożek (76. Maciej Jankowski).

Lech: Jasmin Burić – Kebba Ceesay, Marcin Kamiński, Tamas Kadar, Barry Douglas – Karol Linetty (65. Marcin Robak), Łukasz Trałka – Szymon Pawłowski, Kasper Hamalainen, Gergo Lovrencsics (72. Dariusz Formella) – Denis Thomalla (46. Darko Jevtić).

źródło www.lechpoznan.pl

Fot. Roger Gorączniak

Dodaj komentarz