Na „Pestce” z… autobusami nie bez problemów


Od dziś, 25 lipca, aż na pięć tygodni zamknięta jest trasa Poznańskiego Szybkiego Tramwaju. Wszystko z powodu koniecznej wymiany trakcji zasilającej tramwaje.

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

OLYMPUS DIGITAL CAMERA

Linie napowietrzne nie wymieniane były tam od 18 lat, czyli od czasu otwarcia PST. Prace obejmują odcinek od stacji Słowiańska do pętli na osiedlu Jana III Sobieskiego. Podczas remontu trasy na ulice Mieszka I, Pułaskiego i Roosevelta – dróg prowadzących wzdłuż PST – wyjechały autobusy linii T14, które zastąpiły szybkie tramwaje. Kursują one z częstotliwością 4-5 minut.

Jeszcze nie ma „stanu oblężenia” autobusów linii T14, ponieważ jest weekend. Prawdziwy sprawdzian zacznie się jednak od poniedziałku, 27 lipca, gdy zacznie się dzień pracy. Pasażerowie z pewnością znacznie odczują obniżenie jakości przejazdu, ponieważ pojemniejszymi tramwajami na bezkolizyjnej trasie jechało się o wiele szybciej. Natomiast autobusy mają zlokalizowanych znacznie więcej przystanków, ponadto na trasie jest sporo sygnalizacji świetlnych na skrzyżowaniach, no i w dzień powszedni – udręka kierowców i pasażerów – korki. Autobusom w przyśpieszeniu przejazdu na niewiele zdadzą się krótkie odcinki bus-pasów, które na ten czas utworzone zostały np. na ul. Pułaskiego. Pasażerowie komunikacji miejskiej muszą więc kolejny raz przeczekać okres remontów.

Zarząd Transportu Miejskiego, przekonuje, że te wszystkie i inne prace (m. in. także te na Ogrodach, czy Starołęce) czynione są po to, by zapewnić jakość usług transportowych. Tymczasem, poznaniacy nie zauważają generalnej poprawy komunikacji. Trudno się im dziwić, skoro w Poznaniu komunikacyjne remonty na dużą skalę ciągną się już od ponad czterech lat. Przykładem jest przebudowa Kaponiery i związane z tym przesiadki i objazdy, czasem znaczne. Społecznicy, interesujący się komunikacją miejską obliczyli, że tylko z powodu nie włączenia do ruchu tramwajowego ul. Towarowej i związanymi z tym dalekimi objazdami, straconych zostało kilka milionów złotych. Urzędnicy miejscy jednak nie bardzo się tym przejmują; ponadto wszystko wskazuje, że prace na Kaponierze jeszcze się wydłużą.

Warto też – podczas remontu PST – przyjrzeć się stacjom na tej trasie. Nie jest ich wiele, w większości robią jednak – ze względu na brak estetyki – przygnębiające wrażenie. Teraz, bez pasażerów, są dodatkowo zagrożone na dewastację. I to nie tylko z powodu setek gołębi, które upodobały sobie (mimo ochronnych siatek) te przestronne, zacienione miejsca. Na zniszczenia – ze strony wandali – np. narażone są nowe automaty biletowe, jak też wiaty. Warto, aby tymi miejscami po zmierzchu częściej interesowały się patrole straży miejskiej.

Stacje PST są otwarte. Przed wejściem do nich wprawdzie ustawione zostały niewielkich rozmiarów tablice, informujące o nieczynnej trasie „Pestki”, jednak nie wszyscy je dostrzegają, więc zdezorientowanych nie brakuje. Widać to np. na stacji Szymanowskiego. Tam dla autobusów zastępczych utworzony został dodatkowy przystanek, oddalony o około 100 metrów od komunikacyjnego węzła. Widuje się więc pasażerów, którzy wędrują po schodach, by zorientować się, że tramwaje nie jeżdżą. Potem czekają na górnym przystanku na autobus, albo pytają się przygodnych mieszkańców, z którego przystanku odjeżdża komunikacja zastępcza. Na takie „niespodzianki” można być przygotowanym w weekend, gdy czasu jest więcej i nie każdy się śpieszy. Jednak można sobie wyobrazić reakcje tych pasażerów, którzy śpieszyć się będą do pracy, czy na umówione spotkania. Warto więc wziąć pod uwagę spostrzeżenia pasażerów i usprawnić przejazd zastępczymi autobusami, choćby przez zmianę lokalizacji przystanku. Autobusy linii T-14 zatrzymywałyby się nie – tak jak jest teraz – za skrzyżowaniem stacji Szymanowskiego (w stronę centrum miasta), ale na węzłowym przystanku, czyli tam, gdzie podjeżdżają autobusy innych linii: 46, 74, 91, 98, 348. Usprawniłoby to na przykład przesiadanie i zaoszczędziłoby czas. Autobusy linii T-14 podjeżdżałyby do tego miejsca tak, jak to czynią wspomniane linie.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Świątek

1 komentarz

  1. pasażer pisze:

    Autor wcale nie ma racji. Autobusy T14 i zatrzymują się już na zbyt wielu przystankach.

Dodaj komentarz