Pierwsze zwycięstwo Lecha!


W drugiej kolejce ekstraklasy Lech Poznań pod wodzą trenera Macieja Skorży zdobywa pierwsze punkty w sezonie 2015/2016. Do 75. minuty Lech prowadził po efektownym golu Kaspra Hamalainena. W drugiej połowie gra Kolejorza kompletnie się posypała i po rzucie rożnym Lechii Kolejorz już tylko remisował. Na kwadrans przed końcem lechici porwali się do wyrwania 3 punktów i akcja zakończyła się powodzeniem. Kolejorz zwyciężył z Lechią 2:1.  

Lech Lechia 16

Galeria zdjęć z meczu do obejrzenia tutaj – kliknij.

Pierwszą klarowną sytuację w meczu drugiej kolejki wypracowali sobie gospodarze.W 7.minucie błąd lechisty wykorzystał Kędziora i zagrał główką do Pawłowskiego. Skrzydłowy Lecha momentalnie uruchomił wybiegającego na czystą pozycję Robaka. Napastnik Lecha zdecydował się na strzał już z okolic szesnastego metra, ale poprawnie zainterweniował Marić. Kolejorz wciąż utrzymywał się przy piłce i przeważał, choć gdy tylko zbliżył się do połowy gości, poznaniaków spotykał agresywny i wysoko postawiony pressing.

Po około dwudziestu minutach rzut wolny z 25 metrów z prawej strony wykonywał Barry Douglas. Piłka po jego dośrodkowaniu odbiła się jednak tylko od głowy któregoś z wyskakujących zawodników i trafiła do rąk bramkarza Lechii. Ten wznowił grę na tyle nieszczęśliwie, że piłka wpadła w posiadanie gospodarzy. Zabrał się z nią Kasper Hamalainen, by przed polem karnym zdecydować się na uderzenie. Ku uciesze blisko 14-tysięcznego tłumu zgromadzonego na Inea Stadionie futbolówka wyparowała spod jego buta i odbijając się jeszcze od lewego słupka Maricia zatrzepotała w siatce. Kolejorz prowadził po raz pierwszy w obecnym ligowym sezonie.

Lechia przyjechała na ten mecz z nastawieniem na wysoko postawiony pressing i atak z kontry oraz wykorzystywanie stałych fragmentów gry. W 25 minucie lechiści najpierw nie porozumieli się przy wykonywaniu rzutu wolnego, a później faulując Buricia nie stworzyli zagrożenia po rzucie rożnym. Groźnie robiło się natomiast pod drugą bramką. W 37. minucie długo przygotowywana akcja w wykonaniu Kolejorza mogła zakończyć się bramką. Na drodze stanął Marko Marić po raz drugi broniac strzał Marcina Robaka. Akcja zaczęła się z lewej strony od Barry’ego Douglasa, który podholował futbolówkę kilkanaście metrów. Następnie zagrał w poprzek do Jevticia, który wypuścił rozpędzającego się prawym skrzydłem Kędziorę. Wychowanek Lecha dośrodkował dokładnie po ziemi na przedpole Maricia, skąd zaatakował Robak. Napastnik Lecha znów uderzył prosto w bramkarza i wciąż nie mógł się cieszyć z pierwszej bramki strzelonej dla Lecha. Dziesięć minut później zagotowało się po drugiej stronie boiska, bo po rzucie wolnym z główki strzelił Mario Maloca. Na szczęście dla Jasmina Buricia obrońca gości uderzył ponad bramką.

Doskonałe wejście w drugą połowę zaliczył Lech. Kolejorz znów cierpliwie konstruował akcję, aż Darko Jevtić znalazł się pod polem karnym i oddał strzał po długim słupku bramkarza Lechii. Marić zdołał złapać piłkę  i nie pozwolił na stratę drugiej bramki w tym meczu. Po 50 minutach gry w polu karnym Lecha po starciu z Douglasem na ziemię runął Buksa. Sędzia Stefański, który w tym meczu każde ostrzejsze wejście odgwizdywał, po tym nakazał jednak tylko podnieść się napastnikowi Lechii.

Po przerwie, oprócz zmiany stron, zmieniła się także gra podopiecznych trenera Jerzego Brzęczka. Grający w biało-zielonych strojach zawodnicy z Gdańska coraz chętniej zapędzali się pod pole karne Jasmina Buricia. Wynikało to także z tego, że Lech częściej tracił piłkę i już jej tak prędko nie odzyskiwał. Goście nie potrafili jednak wykorzystać stworzonych przez siebie sytuacji. W 55. minucie w polu karnym piłkę otrzymał Kuświk, choć otrzymał to dużo powiedziane, gdyż przymierzany niegdyś do Lecha napastnik nie trafił nawet w piłkę. Z akcji na akcję goście się rozpędzali.

Po godzinie i dziesięciu minutach gry strzał na bramkę oddał Michał Mak. Uderzenie było na tyle trudne, że Burić zmuszony był do interwencji na dwa razy. Wtedy wszyscy już widzieli, że sytuacja zaczyna się wymykać spod kontroli Lecha. Po chwili kontrolę nad spotkaniem stracił także sędzia Stefański, który kilkukrotnie wskazywał dzisiaj niezrozumiałe wykroczenia doprowadzając do bałaganu na boisku.

W 75. minucie gry słabsza dyspozycja Lecha w drugiej połowie zemściła się na drużynie trenera Skorży. Po rzucie rożnym wykonywanym przez Bruno Nazario ze strefy Tamasa Kadara uciekł Rafał Janicki wyskakując najwyżej i trafiając do bramki Kolejorza. Do końca spotkania pozostał ledwie kwadrans, a lechici namacalnie utracili już panowanie nad kompletem punktów w tym meczu. Rzucili się jednak na ratunek, jakby od dzisiejszego rezultatu miał zależeć, czy obronią mistrzowski tytuł, czy nie. Podopieczni trenera Skorży okupowali pole karne gości gwarantując kibolom soczystego steka emocji. Wykwintne danie zostało okraszone kompletem punktów i zwycięstwem po trójkowej akcji Formella- Thomalla- Robak zakończonej debiutanckim golem w Kolejorzu tego ostatniego. Lech zwycięża, choć nie był to mecz z kategorii „do jednej bramki”, czemu zresztą zawodnicy Lecha są sami sobie winni. Udało się wydrzeć zwycięstwo i to jest teraz najważniejsze. W środę czeka ich kolejny mecz o wysoką stawkę. W 3. rundzie eliminacji Ligi Mistrzów Kolejorz podejmować będzie FC Basel.

Lech Poznań – Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)

Bramki: 19. Hamalainen, 90+2. Robak – 75. Janicki

Żółte kartki: 17.Dudka – 58.Łukasik, 80. Kuświk

Lech Poznań: Burić- Kędziora, Kadar, Kamiński, Douglas – Trałka, Dudka – Jevtić (62. Lovrencsics), Hamalainen (74. Thomalla), Pawłowski (69. Formella) – Robak

Lechia Gdańsk: Marić – Wojtkowiak, Janicki, Maloca, Wawrzyniak – Borysiuk, Łukasik – Makuszewski (67.Mak), Mila (60. Nazario), Wiśniewski (46. Kuświk) – Buksa

Sędzia Główny: Daniel Stefański

Widzów: 13 821

Karol Jaroni
Fot. Roger Gorączniak

Dodaj komentarz