Bieg Lwa – to było prawdziwe święto


Równo dwa tygodnie temu w Tarnowie Podgórnym odbył się Bieg Lwa. Emocje już minęły, pora na podsumowanie imprezy, nad którą patronat sprawował Nasz Głos Poznański.

Bieg Lwa 08

ZACZĘŁO SIĘ RANO

Poranne słońce w niedzielę, 24 maja zwiastowało udany dzień. I rzeczywiście czwartą edycję Biegu Lwa można uznać za sukces, nie tylko organizacyjny ale i sportowy. Bieg Lwa to święto rodzinne dlatego mimo, że na starcie mogło stanąć jedynie 2200 sportowców to całą imprezę odwiedziło blisko dziesięć tysięcy gości.

Największe oblężenie przeżywało EXPO. Projekt tego wydarzenia zakładał, że tarnowskie firmy pokażą się od strony społecznej odpowiedzialności biznesu. Powstało prawie 40 stref tematycznych, najczęściej związanych z profilem działalności. Były strefy zdrowia, sportu, aktywności, kulinarne, dzieci, kreatywne, bezpieczeństwa, techniki, zabawy, rodzinne i wiele innych. Prawdziwy raj miały dzieci, które przebierały w atrakcjach. I tylko kolejki do nich pozwalały rodzicom na chwilę oddechu w strefie chillout.

LWIĄTKA WYSTROWAŁY O 11.00

Jeszcze przed Lwiątkami swoich sił na bieżni spróbowali niepełnosprawni zawodnicy z Roktaru, którzy ambitnie pokonali 800 metrów stadionu. To było preludium do wielkich emocji, które zaczęły się o 11.00 startem maluszków. Zaopatrzeni w pakiety startowe i dedykowane numery stanęli na starcie zabójczego dystansu 100 metrów. Meta majaczyła w oddali, więc przejęcie niektórych lwiątek było aż nadto widoczne. Nie wszystkie wytrzymały napięcia. Po maluszkach wystartowały kolejne grupy wiekowe aż do najstarszych na dystansie 2 kilometrów. Na każdego czekały na mecie niepowtarzalne medale zaprojektowane przez jednego z uczestników Biegu Lwiątek oraz lidlowy pakiet regeneracyjny, bo regeneracja jest nie mniej ważna od aktywności.

Nowością była Sztafeta Pokoleń, która okazała się strzałem w dziesiątkę. Rodziny wystawiły swoje reprezentacje złożone z 3 pokoleń. Organizatorzy myśleli o klasycznej sztafecie 4×400 metrów ale w końcu stanęło na 3×400. Zaczęli najmłodsi, na drugiej zmianie pobiegło średnie pokolenie, a walka na ostatnich metrach to już prawdziwy bój babć i dziadków przy aplauzie publiczności.

CZAS START  

Wreszcie przyszedł czas na Półmaraton, Sztafety Szkolne i Pogoń za Lwem. Napięcie budowała Luxtorpeda, po chwili strzał z kurkowej armaty i ruszyli. Wśród wielu amatorów, którzy walczyli ze słońcem, słabościami i dystansem pojawiły się prawdziwe gwiazdy biegania, te dzisiejsze i te sprzed lat, choćby Jerzy Skarżyński czy Andrzej Krzyścin. O wysokie nagrody finansowe walczyła cała polska czołówka biegaczy i niezniszczalni Kenijczycy. Ostatnie metry to zacięta walka między dwoma czarnoskórymi zawodnikami z Afryki Kimaiyo Maiyo i Davidem Metto ale za ich plecami rozegrała się wspaniała biegowa rywalizacja trzech doskonałych, polskich zawodników: mistrza Polski Błażeja Brzezińskiego, Szymona Kulki i Emila Dobrowolskiego. Bardzo ciekawie było w rywalizacji kobiet. Dominika Nowakowska jeszcze pod koniec biegu walczyła o rekord Polski i gdyby nie zatory na ulicach spowodowane przez dublowanych zawodników pewnie Tarnowo Podgórne pojawiłoby się w sportowych newsach. Skończyło się na rewelacyjnym wyniku 1:14 i 6. pozycji w kategorii open. Druga wśród kobiet metę przekroczyła Ewa Kucharska, a trzecia była Kenijka Magdaline Chemjor.

Elita to smaczek sportowy. Za ich plecami biegli amatorzy. Część z nich postanowiła po raz pierwszy pokonać dystans półmaratonu i na mecie nie kryli wzruszenia. Kiedy na szyi zawisnął medal z kryształkiem Swarovski trudno było opanować łzy, a zmęczenie kazało paść na trawę i leżeć. Ci bardziej doświadczeni walczyli z czasem i rekordami życiowymi. Jednym się udawało, innym nie ale każdy podkreślał jedno: tarnowska publiczność jest najlepsza w Polsce.

Kiedy przed metą robiło się nagle gęsto znaczyło to, że finiszują Sztafety Szkolne. Każda musiała pokonać 21 kilometrów zmieniając się co 3,5km. Na mecie wszyscy byli zwycięzcami, ale wynik Gimnazjum z Tarnowa budzi szacunek, 1:28 to doskonały czas. Aż strach myśleć co będzie za rok? Kenijczycy już czują respekt.

Zawodnicy dobiegali do mety, a na scenie pojawił się zespół Tabu. Reggae połączone z polskimi rytmami, dynamiką i brawurowym wykonaniem sprawiał, że biegacze finiszujący na ostatnich metrach w Setce NOVOL otrzymywali dodatkową dawkę energii co potęgowało widowiskowość dla żywiołowych kibiców. Aplauz i zabawa na trybunach trwały aż do ceremonii dekoracji podczas której kibice w nagrodę otrzymali 50 nagród od Partnerów Biegu Lwa. Walka o latające piłki była nie mniej widowiskowa niż konkurs wsadów NBA.

KIBICE BIEGU LWA

Następnego dnia na wielu portalach pojawiły się recenzje i wpisy, które zwracały uwagę na kibiców i całe Tarnowo Podgórne.

Córcia 2 godziny dymała w trąbkę dla was! Powiedziała: „oni się taaaaaaak męczą , to my też musimy, klaszcz, mamusiu, klaszcz!” (Natalia)

Ogromne podziękowania dla wspaniałych kibiców! Jesteście najlepsi! Najlepsi! (Justyna)

Kibice z tarnowa są super !! Żałuję jedynie, że nie z każdym po drodze udało się „przybić piątkę”. Będę próbował znowu – za rok (Adrian)

Bez mgiełki, pryszniców i wody w miskach leżałbym krzyżem na asfalcie J dzięki. Upał dawał w kość J (Sławek)

Bez nich byłoby ciężko, dziękujemy (Mariusz)

Popieram przedmówców. Kibice lepsi niż wszędzie. Jedna tylko prośba na przeszły rok – te pieruńskie trąbki! Nie prosto w uszy i nie co 5 metrów J Poza tym szacun. (Domin)

Świetna organizacja. Atmosfera rewelacyjna J ogromne podziękowania dla niezwykle zaangażowanych kibiców za doping, dopajanie i systemy chłodzące. Syn również przeszczęśliwy po udziale w sztafecie pokoleń J (Monika)

Pomimo, że z nieba żar się lał, atmosfera na całej trasie biegu bieg lwa była super i to wsparcie mieszkańców na 5+ (Helena)

Z BLOGÓW

Kobiety Biegają

Punkty z wodą były mniej więcej co 3,5 kilometra. Była też niezastąpiona pomoc mieszkańców Tarnowa Podgórnego. Już z zeszłych edycji pamiętałam, że kibiców było zawsze dużo. Jednak to, co działo się tam wczoraj przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Co chwilę był ktoś, kto polewał nas wodą. Było też bardzo dużo „prywatnych” punktów z piciem, to było niesamowicie miłe. Praktycznie na całej trasie byli też kibice, którzy głośno dopingowali, a nie ukrywam, że ten doping się wczoraj przydał.

Wielkie podziękowania dla kibiców za hałas i wsparcie, a wszystkim mieszkańcom Tarnowa Podgórnego za to, co dla nas zrobili. Dobrze wiedzieć, że istnieje jeszcze coś takiego jak bezinteresowna pomoc. ;)

Blogbiegacza.pl

Z całą pewnością mogę stwierdzić, że mieszkańcy Tarnowa Podgórnego uwielbiają biegaczy. Sami postanowili wystawić punkty z wodą oraz mgiełki przy, których można było się schłodzić. Wielkie dzięki. Ogromne podziękowania dla wszystkich kibiców za wsparcie i głośny doping praktycznie na każdym metrze biegu. Było Was mnóstwo.

Przeleć się

Muszę tutaj podziękować wszystkim mieszkańcom Tarnowa Podgórnego, którzy jeszcze liczniej niż ostatnio polewali nas wodą z węży ogrodowych, wystawiali miski z wodą i kubeczki z napojami.  Bez nich chyba większość wczoraj padła by pokotem w tym skwarze i spiekocie. Ja przy ostatnim okrążeniu bardzo dziękowałam za wsparcie i za to, że co roku można liczyć na te same punkty „schładzania” na trasie. Dziękuję, jeszcze raz dziękuję! Za doping i pomoc!

Altom

Uważam że w tym roku organizatorzy dokonali niesamowitego postępu, praktycznie wszystko stało na najwyższym poziomie. Pomogli w tym też sami mieszkańcy którzy tłumnie wylegli na ulicę z własną wodą i wężami ogrodowymi. Niby kibice to nie organizatorzy z drugiej jednak strony trzeba przyjąć że i jedni i drudzy podejmują nas u siebie w mieście.

Drużyna Szpiku

Wielkie dzięki dla MIESZKAŃCÓW Tarnowa za polewanie wężami ogrodowymi, zraszaczami, wystawianie stoliczków z wodą (często w domowych kubkach) i pełną mobilizację w kibicowaniu i wspieraniu. Im należy się wielki MEDAL!

Rozbiegane myśli

Podbiegłam do stolika przy trasie pytając błagalnym głosem mieszkańców Tarnowa czy mają może kawę?
-Nie, ale mogę Pani zrobić, ale… – spojrzała za moje plecy – … chyba nie ma Pani czasu.
Pobiegłam dalej nieświadoma widoku za moimi placami
Po długiej chwili pojawił się stolik, przy którym 7 kilometrów wcześniej, poprosiłam o przygotowanie kawy na… za chwilę, za jakieś pół godziny.
Kawa czekała! Zapomniałam powiedzieć że ma być gorąca i słodka. Była gorzka i zimna. Zdążyła ostygnąć. I tak baaaardzo dziękuję.

Relacje telewizyjne i galerie można oglądać na stronie biegu www.bieglwa.pl. Znajdź siebie.

Piotr Modzelewski
Fot. Justyna Grzywaczewska

 

Dodaj komentarz