Michel Moran dobra rada


Ukazała się kilka dni temu druga część książki „Doradcy smaku”, autorstwa Michela Morana, kucharza i pasjonata gotowania, jurorora polskiej edycji programu MasterChef. Powraca on z kontynuacją swojego kulinarnego bestsellera, bo tak trzeba mówić o pierwszej części, która rozeszła się jak ciepłe… bagietki.

DORADCA_SMAKU_2_502x640

„Doradca smaku 2” to zestaw 80 przepisów na różnorodne potrawy codzienne i wykwintne. Na fali popularności kulinarnego poradnika znany kucharz przygotował kontynuację z całkiem nowymi przepisami. W drugiej części Czytelnicy znajdą przepisy, które podzielone są na trzy użyteczne kategorie: proste, lekkie, szybkie.

Dla kogo jest ta książka? Ja bym ją określił Doradca Pani Domu. Dlaczego? Bo przepisy są do zrobienia w domu. Dają alternatywę dla dań, które już w niejednej kuchni spowszedniały powodując nudę obiadami w gronie najbliższych. Nie są jednak niczym odkrywczym dla smakosza. Ten raczej spodziewał się tego, co dał, chociażby Michael Roth w czasie kolacji degustacyjnej w Poznaniu – polskich smaków tkniętych francuskim stylem, technikami, pokazującymi jak można przygotować w innej wersji dania jedzone na co dzień. Tej inspiracji brakuje, bo jeden przepis na rybę po grecku w odsłonie Morana kulinarnej jaskółki nie czyni.

Przeglądając książkę, właściwie poradnik, widzę jednak jego ważne zalety. Pozwala bowiem przeistoczyć się z gospodyni domowej w pasjonata gotowania. A to za sprawą sięgania po szerszą gamę produktów, ale przede wszystkim powrót do języka obrazkowego. Każdy przepis opatrzony jest nie tylko zdjęciem potrawy, ale czterema fotosami ilustrującymi opis wykonania dania. Pozwalają one wyobrazić sobie, jak należy wykonać pewne zadania wynikające z opisu. Dania także otrzymują wsparcie ze strony rekomendowanych przypraw z oferty Prymatu.

Brakuje również ważnego elementu, jakim jest komentarz, uwagi, historia wokół potraw skreślona piórem Michela Morana. Słowo wstępne i błogosławieństwo na gotowanie to zdecydowanie dla mnie za mało.

Oki, ale ja potrzebuję już nieco innej lektury. Cofając się kilka lat wstecz w moim dochodzeniu do znajomości kulinarnych i tego, czego oczekuję m.in. od literatury poświęconej gotowaniu, to mogę z pełną szczerością powiedzieć – postawiłbym tę książkę w kuchni, bym mógł z niej czerpać pełnymi garściami. Gdzie dzisiaj się znajdzie? Również na mojej półce w kuchni, gdzie mam podręczne książki do bieżącego wykorzystania przy pichceniu. Dlaczego? A no dlatego, że jest tam kilka fajnych pomysłów do zrealizowania. Niekoniecznie nawet w całości, ale w elementach.

Jak więc widać, zastanawiając się dogłębnie, jest bardzo uniwersalna. I to pewnie jej siła. Czy więc stanie się kolejnym bestsellerem? Ma na szansę, by znowu zagościć na półkach domowych biblioteczek.

Jedno jest pewne, książka ta wywołała u mnie ochotę, by wejść w posiadanie pierwszej części „Doradcy Smaku”, którą przegapiłem, której nie kupiłem i tak naprawdę nie wiem, co mną kierowało.

Czy więc trzeba mieć ją koniecznie w domu? Może nie koniecznie, ale warto ją polecić tym, którzy chcą sami poprawić jakość tego, co gotują, szukają nowych inspiracji. Co więcej, zgodzę się z opinią z materiałów prasowych promujących książkę, że żaden przepis nie ma tajemnic, kiedy można liczyć na wsparcie Doradcy Smaku.

Autor: Michel Moran
Michel Moran urodził się we Francji, gdzie wychował się i wykształcił. Jego rodzice są Hiszpanami. Swoją przygodę z kulinariami rozpoczął już w wieku 14 lat, praktyki zdobywał między innymi w słynnej restauracji „Le Jardin”. Jego droga zawodowa wiodła przez restauracje Paryża, Genewy, Frankfurtu i Luksemburga. W tym ostatnim mieście poznał swoją żonę, Halinę, dla której przeprowadził się do Polski. Jest szefem i właścicielem restauracji Bistro de Paris mieszczącej się w budynku Opery Narodowej. Od 2012 roku zasiada w jury polskiej edycji programu MasterChef.
Tytuł: „Doradca smaku”
Wydawnictwo: MUZA SA
Stron: 176
Cena detaliczna: 34,99
Premiera: 22.04.2015

Michel Moran doradza po raz drugi

Druga część „Doradcy smaku” autorstwa Michela Morana, kucharz i pasjonat gotowania, który był jurorem polskiej edycji programu MasterChef powrócił kilka dni temu z kontynuacją swojego kulinarnego bestsellera, bo tak trzeba mówić o pierwszej części, któa rozeszła się jak ciepłe… bagietki.

„Doradca smaku 2” to zestaw zupełnie nowych 80 przepisów na różnorodne potrawy codzienne i wykwintne. Na fali popularności kulinarnego poradnika znany kucharz przygotował kontynuację z całkiem nowymi przepisami. W drugiej czytelnicy znajdą przepisy, które podzielone są na trzy użyteczne kategorie: proste, lekkie, szybkie.

Dla kogo jest ta książka? Ja bym ją określił Doradca Pani Domu. Dlaczego? Bo przepisy są do zrobienia w domu. Dają alternatywę dla dań, które już w niejednym domu spoweszedniały dając nudę obiadami w gronie najbkliższych. Nie są jedank niczym odkrywczym dla smakosza. Ten raczej spodziwał się tego co dał chociażby Michael Roth w czasie kolacji degustacyjnej w Poznaniu, Polskich smaków tkniętych francuskim stylem, technikami, pokazując jak można przygotować w innej wersji dania jedzone na co dzień. Tej inspiracji nieco brakuje, bo jeden przepis na rybę po grecku w odsłonie Morana kulinarnej jaskółki nie czyni.

Przeglądając książkę, właściwie poradnik widzę jednak jego ważne zalety. Pozwala bowiem przeistoczyć się z gospodyni domowej w pasjonata gotowania. A to za sprawą sięgania po szerszą gamę produktów, ale przede wszystkim powrót fo języka obrazkowego. Każyd bowiem przepis opatrzony jest nie tylko zdjęciem potrawy, ale czterema fotosami ilustrującymi opis wykonania dania. Pozwalają one wyobrazić sobie, jak należy wykonać pewne zadania wynikające z opisu przygotowania.Kaze danie także otrzymuje wsparcie ze strony rekomendowanych przypraw z oferty Prymatu.

Mnie brakuje również ważnego elementu, jakim jest komentarz, uwagi, historia wokół potraw skreślona piórem Michela Morana. Słowo westępne i błogosławieństwo na gotowanie to zdecydowanie dla mnie za mało.

Oki ,ale je potrzebuję już nieco innej lektury.Cofając się kilka lat wstecz w moim dochodzeniu do znajomości kulinarnyh i tego czego oczekuję m.in. od literaury poświeeconej gotowaniu to mogę z pełną szczerością powiedzieć – postawiłbym tę ksiażkę w kuchni, bym mógł z niej czerpać pełnymi garściami. Gdzie dzisaj się znajdzie. Również na mojej półcew kuchni, gdzie mam podrećzne kiążki do bieżaćego wykorzsyatnia przy pichceniu. Dlaczego? A no dlatego, zże jest tam kilka fajnych pomysłów do wykorzystania. Niekoniecznie nawet w całośći, ale w elementach.

Jak więc widać, zastanawiając się dogłębnie, jest bardzo uniwersalna.I to pewnie jej siła. Czy więc stanie się kolejnym bestsellerem? Ma na to szansę by znowu zagościć na pólkach domowych biblioteczek.

Jedno jest pewne kiążka ta wywołała u mnie ochotę by wjeść w posiadanie pierwszej częśći ‚Doradcy Smaku”, którą przegapiłem, której nie kupiłem i tak naprawdę nie wiem co mną kierowało.

Czy więc trzeba mieć ją koniecznie w domu? Może nie konieeczznie, ale warto ją polecić tym ,którzy chcą sami poprawićjakość tego co gotują, szukają nowych inspiracji. Co więćej zgodzę się z opinią z materiałów prasowych promujacych ksiązkę, ze żaden przepis nie ma tajemnic, kiedy można liczyć na wsparcie Doradcy Smaku.

Autor: Michel Moran
Michel Moran urodził się we Francji, gdzie wychował się i wykształcił. Jego rodzice są Hiszpanami. Swoją przygodę z kulinariami rozpoczął już w wieku 14 lat, praktyki zdobywał między innymi w słynnej restauracji „Le Jardin”. Jego droga zawodowa wiodła przez restauracje Paryża, Genewy, Frankfurtu i Luksemburga. W tym ostatnim mieście poznał swoją żonę, Halinę, dla której przeprowadził się do Polski. Jest szefem i właścicielem restauracji Bistro de Paris mieszczącej się w budynku Opery Narodowej. Od 2012 roku zasiada w jury polskiej edycji programu MasterChef.
Tytuł: „Doradca smaku”
Wydawnictwo: MUZA SA
Stron: 176
Cena detaliczna: 34,99
Premiera: 22.04.2015

Dodaj komentarz