Policjantka szybko oceniła sytuację i doszła do wniosku, że jej interwencja w żaden sposób nie zagrozi bezpieczeństwu córki, którą cały czas miała w zasięgu wzroku. Dalej to już był odruch. Odstawiła wózek na bok i zatrzymała uciekiniera. Obezwładniła go i przekazała ochroniarzowi. Następnie wezwała na miejsce zdarzenia patrol policji.
Jak się okazało uciekający mężczyzna jest podejrzany o kradzież towarów z drogerii. Teraz za swoje postępowanie odpowie przez sądem.
Postawa st. sierż. Magdaleny Szustakowskiej to kolejny dowód na to, że policjantką, policjantem się jest, a nie bywa. I nawet urlop macierzyński nie zwalnia z poczucia obowiązku i troski o bezpieczeństwo innych.
źródło Wielkopolska Policja / Facebook