15. Enter Enea Festival – dzień pierwszy!


Emocje rytmizowały dźwięki perkusji, którą elektryzowała Terri Lyne Carrington – mistrzyni jazzu NEA, perkusistka, kompozytorka, producentka i edukatorka. Brzmienie dynamiczne i pełne barw a jednocześnie ujawniające myślenie o muzyce powściągliwe czy nawet ascetyczne. Dojrzałość w przesłaniu i energia nie wynikająca z siły uderzeń pałeczkami lecz z talentu do nadawania dźwiękom takiej skali, która jedna się z brzmieniem najdoskonalszego instrumentu – rytmu serca słuchaczy.

Spadkobierca dużej części inspiracji zachodnioafrykańskiego dziedzictwa, Cheikh Ndoye, wywodzący się z Senegalu basista, kompozytor i aranżer, nadawał pulsację dyskretną a zarazem przenikliwą. Z kolei Mino Cinelu, francuski muzyk specjalizujący się w grze na instrumentach perkusyjnych; był dla tego projektu jak rajski ptak, który z brzmienia swoich instrumentów czynił skrzydła. Ich ruch dawał słuchaczom oddech. Powietrza wystarczyło dla wszystkich… Pod całością (a właściwie „nad całością”) podpisał się Leszek Możdżer. Co więcej! Nadpisał się jako łącznik, most a zarazem brzeg, który spoił żarliwe nurty „pro tone unit”…

Eksploracja mgnień i wspomnień…

Sercem (również w znaczeniu środkowym występem) poniedziałkowych drgnień – bo tak można nazwać emocje, które nam towarzyszyły, był hołd hołd dla Esbjörna Svenssona. Przypomnijmy, był to szwedzki pianista i kompozytor uznawany za pioniera europejskiego jazzu. Zmarł tragicznie w 2008 roku. Dał się zapamiętać jako twórca projektu The Esbjörn Svensson Trio, w którym – trzymając się konwencji artyzmu – nie tylko do trzech lecz do stu, liczył razem z basistą Danem Berglundem i Magnusem Öströmem. Enter Enea Festival zaprosił zatem nie tylko do wspomnień w formie „30 Years of E.S.T. -Tribute to Esbjörn Svensson Trio”, ale do odkrywania tego, co jest teraźniejszą spuścizną po mistrzu.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz