Na kłopoty… Urban, Lech pokonał w Warszawie Legię! To pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie


W 14. kolejce ekstraklasy Lech Poznań zwyciężył z Legią w Warszawie (po raz drugi z rzędu). Strzelcem jedynej bramki już w 9. minucie był grający dziś na pozycji napastnika Kasper Hamalainen. Lech zaliczył pierwsze wyjazdowe zwycięstwo i drugie w tym sezonie.

Lech - Legia 18

Przy ustalaniu składu na mecz z Legią trener Jan Urban musiał uporać się już nie tylko z problemem niedoboru klasowych napastników, ale z niedoborem napastników w ogóle. Wciąż stawu skokowego nie wyleczył bowiem Marcin Robak. Po meczu z Fiorentiną niedostępny był także Dawid Kownacki, a gra Denisa Thomalli pozostawia wiele do życzenie.  W takich okolicznościach szkoleniowiec mistrzów Polski na mecz derbowy z Legią postanowił postawić na Hamalainena na szpicy, a także zastąpić Kamińskiego Tamasem Kadarem.

Lechici postawili gospodarzom twarde warunki już od pierwszego gwizdka sędziego Frankowskiego. Grający od getrów po koszulki na niebiesko podopieczni trenera Urbana cierpliwie rozgrywali piłkę zmuszając legionistów do biegania. W 9. minucie znakomitym prostopadłym podaniem popisał się Gajos i Kasper Hamalainen mógł spokojnie minąć Rzeźniczaka i uderzyć w prawy róg bramki Kuciaka. Futbolówka odbiła się jeszcze od rękawicy golkipera Legii, ale ostatecznie zatrzepotała w siatce gospodarzy. Lech trzeci mecz z rzędu na Łazienkowskiej otworzył wynik spotkania.

Po utracie bramki do odrabiania strat zabrała się Legia, a Lech nieco się cofnął. Kilkukrotnie zagroził Nikolić, ale piłka po uderzeniach Węgra mijała się z bramką. Dużą zasługę miał w tym Jasmin Burić, który podtrzymał znakomitą formę z wygranego spotkania z Fiorentiną. Po dwóch kwadransach meczu w doskonałej sytuacji znalazł się Pawłowski. Skrzydłowy Lecha, pełniący w wyborczą niedzielę funkcję kapitana drużyny przyjął piłkę klatką piersiową i bez zastanowienia huknął z woleja pod poprzeczkę. W ostatniej chwili ręce wyciągnął jednak Dusan Kuciak i strzał został wybroniony.

Druga połowa to kontynuacja fantastycznej postawy środkowych pomocników Kolejorza. Karol Linetty u boku z Abdulem Azzizem Tetteh stanowili o sile Lecha. Legia nie ustawała w ataku na bramkę Buricia. Najbliżej strzelenia bramki Lechowi znów był Nemanja Nikolić w 71. minucie. Napastnik wojskowych minął na 16 metrze Buricia i oddał strzał z boku pola karnego. W ostatniej chwili Lecha uratował na szczęście Tamas Kadar blokując uderzenie na wślizgu.

Na kwadrans przed końcem spotkania dwukrotnie znakomitą interwencją popisał się Burić. Golkiper mistrzów Polski przenosił piłkę ponad poprzeczkę po uderzeniach legionistów z rzutu rożnego. Dla Lecha z kolei w gola mógł zdobyć Darko Jevtić, który zmienił asystenta przy bramce Fina – Gajosa. Szwajcar przymierzył z prawej nogi, ale obronił jeszcze Kuciak. Do ostatniego gwizdka sędziego napierali jeszcze legioniści, ale dzięki inteligentnej grze mistrzów Polski i konsekwencji w defensywie udało się dowieźć jednobramkową przewagę do końca. Lech Poznań zwycięża dopiero po raz drugi w tym sezonie Ekstraklasy.

Legia Warszawa – Lech Poznań 0:1 (0:1)

Bramki: 9. Hamalainen
Żółte kartki: 90. Kucharczyk – 64. Kadar, 82. Ceesay, 90. Doulgas, 92. Jevtić

Legia: Kuciak – Bereszyński (74. Prijović), Rzeźniczak, Lewczuk, Brzyski – Pazdan, Jodłowiec (79. Furman)- Trickovski (60. Guilherme), Duda, Kucharczyk – Nikolić

Lech: Burić – Ceesay, Kadar, Arajuuri, Douglas –  Linetty, Tetteh – Lovrencsics (65. Formella), Gajos (75. Jevtić), Pawłowski (79. Kamiński)- Hamalainen

Sędzia główny: Bartosz Frankowski

Widzów: 26 821

Dodaj komentarz