Karol Linetty i Łukasz Trałka o meczu z Pogonią i ostatnich dwóch spotkaniach sezonu


Lech Poznań pod wodzą trenera Macieja Skorży zwyciężył po raz trzeci z rzędu. Na dwie kolejki przed końcem sezonu T-Mobile Ekstraklasy lechici zajmują fotel lidera z punktem przewagi nad największym rywalem – Legią Warszawa. Wynik spotkania 35. kolejki ustanowił Karol Linetty strzelając gola z pola karnego w doliczonym czasie pierwszej połowy. W tym sezonie znakomicie prezentuje się współpraca obu środkowych pomocników Kolejorza. Dlatego właśnie po meczu z mediami rozmawiali Karol Linetty i Łukasz Trałka.

 

Lech Pogoń 36

Karol Linetty spytany o swoje umiejętności i inteligencję w ustawianiu się na boisku zapewnia, że wiele zawdzięcza byłemu zawodnikowi Lecha, Rafałowi Murawskiemu – to on wziął mnie pod skrzydła i nawet do tej pory jest moim bardzo dobrym kolegą.

Wychowanek Kolejorza nie dość, że jest doskonały w defensywie i notuje wiele przechwytów, dokłada do tego również bramki i asysty.

– To, że strzeliłem w tej rundzie trzy bramki nie jest tak ważne, jak to jak prezentujemy się jako drużyna. Cały zespół pracował na te gole i wszyscy razem je strzeliliśmy, a również razem dzięki nich wygraliśmy – przekonuje.

Zawodników Lecha czekają już tylko dwa ostatnie spotkania. Pierwszy już w środę z Górnikiem Zabrze, a ostatni z Wisłą Kraków (7 czerwca). Obie drużyny, podobnie jak Pogoń mają już nikłe szanse do gry w europejskich pucharach i nie liczą się tak w stawce, jak chociażby Jagiellonia Białystok.

– Do każdego rywala trzeba mieć szacunek, bo każdy ma inny styl gry – mówi Linetty. – W każdym meczu musimy być na wszystko gotowi i bardzo skoncentrowani, by wygrać w końcu więcej niż trzy spotkania z rzędu.

By tak się właśnie stało, z trybun pomagali kibice zgromadzeni w niedzielę w liczbie blisko 30 tysięcy.

– Tyle widzów na trybunach daje ogromnego kopa. Znakomicie gra się czując ich wsparcie z trybun. Zupełnie inaczej walczy się o zwycięstwo, gdy jest ich nieco mniej – ocenia Karol Linetty. –  7 czerwca oczekujemy tego samego, czego chcą wszyscy nasi kibice – mistrzostwa Polski. Ciężko nad tym pracujemy i doskonale zdajemy sobie sprawę z tego, że wszystko jest w naszych nogach – mówi 20-letni pomocnik.

Jeśli Lech zwycięży z Górnikiem, a Legia polegnie w Gdańsku z Lechią, lechici będą już w środę od godziny 22:20 fetować mistrzostwo Polski. – Nie myślimy o tym, czy na dwie kolejki przed końcem punkt przewagi nad Legią jest już nie do stracenia. Skupiamy się na każdym kolejnym najbliższym meczu i  w każdym chcemy się pokazać z jak najlepszej strony. Udowadniamy naszą wykonaną pracę i zdobywamy następny komplet punktów- uspokaja.

Lech - Pogoń 037

Kapitan Kolejorza, Łukasz Trałka twierdzi natomiast, że w meczu z Pogonią brakowało ostateczności i wyprowadzenia ciosu ostatecznego. – W pierwszej połowie spokojnie mogliśmy strzelić co najmniej dwie bramki. Byłoby spokojniej i przynajmniej tych sytuacji byłoby więcej. Nie udało nam się i w konsekwencji tego ostatni kwadrans nie należał do najłatwiejszych. Przy jednobramkowym prowadzeniu trzeba grać bardzo ostrożnie, bo od tego zależy, czy będziemy zdobywać cenne punkty – z tego powodu Łukasz Trałka ostatnie minuty rozgrywał jako jeden z obrońców – na końcówkę trener cofnął mnie do defensywy i na szczęście nie pozwoliliśmy Pogoni zagrozić naszej bramce, choć bałem się, że przy jakimś stałym fragmencie gry czegoś nie ustrzelą- przyznaje.

Trzy punkty z drużyną Czesława Michniewicza były ciężko wypracowanym sukcesem, bowiem mecz do ostatniego gwizdka wydawał się być nierozstrzygnięty.

– Takimi spotkaniami zdobywa się, miejmy nadzieję, mistrzostwo Polski. To są bardzo cenne punkty i nie jest już nawet istotne jak dograliśmy ostatnie minuty, ale że wygraliśmy kolejny mecz. Cieszy mnie również dobra współpraca z Karolem Linettym. Doskonale się rozumiemy, co jest pokłosiem tego, że długo już razem gramy obok siebie – dodaje 31-letni kapitan.

 

Karol Jaroni

 

Dodaj komentarz