10. rocznica pamiętnego mistrzostwa Lecha Poznań


Oficjalne świętowanie rozpoczęło się na stadionie. Puchar powędrował w ręce zawodników Kolejorza, za nimi wystrzeliło złote konfetti, a i szampany poszły w ruch! Na konferencji prasowej pierwszy raz od dłuższego czasu można było zobaczyć rozweselonego trenera Jacka Zielińskiego, podczas gdy na trybunach zabrzmiało: „Que sera, sera, Kolejorz mistrzostwo ma”.

Potem londyńskim autobusem piłkarze Lecha wraz ze sztabem wyruszyli w stronę Starego Rynku, a towarzyszył im kilkutysięczny pochód zafascynowanych fanów. Kiedy dotarli na miejsce, główny plac świętowania był już zapełniony. Trudno oszacować liczbę kibiców, znajdujących się wtedy pod Ratuszem, lecz z pewnością można rzec, że oscylowała ona w granicach 100 tys. Śpiewano rozmaite przyśpiewki na cześć Lecha, ale nie zapomniano również o cichym bohaterze, zawodniku Wisły Kraków Mariuszu Jopie, który na dobrą sprawę otworzył furtkę Poznańskiej Lokomotywie do tytułu.  Fiesta z udziałem kibiców trwała do samego rana, miejscowe bary przeżywały więc potężne oblężenie.

W dobie koronawirusa niewątpliwie trudno będzie powtórzyć taką fiestę, niezależnie od tego, kto zaszczytne mistrzostwo 19 lipca zdobędzie. W Poznaniu od 5 lat tęsknią choć za namiastką tego, co działo się dekadę temu. Sięgnąć po tytuł w tym roku Lechowi będzie niezwykle trudno, ale jeśli w końcówce sezonu los szczęścia powtórnie uśmiechnie się w jego stronę, to kto wie, kto wie…

Mateusz Mamet

Fot. Andrzej Deja

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz