10. rocznica pamiętnego mistrzostwa Lecha Poznań


Niemal stutysięczny tłum ludzi, tańce oraz śpiewy – spektakularna feta! Dokładnie dekadę temu miała ona miejsce na Starym Rynku w stolicy Wielkopolski. Euforii poznaniaków nie było końca, którzy apoteozowali wielkiego Kolejorza po sięgnięciu po szósty w historii tytuł mistrzowski. Takich chwil, przeżyć i radości kibice oczekują najbardziej.

15 maja 2010 r., ostatni dzień sezonu. Dzień, na który sympatycy Lecha Poznań czekali pełne 17 lat. Decydujące starcie Kolejorza z Zagłębiem Lubin na remontowanym stadionie przy Bułgarskiej oglądał nadkomplet widzów. Ci, co nie zdążyli zaopatrzyć się w wejściówkę, dopingowali pod stadionem. Pozostali, wierząc w zwycięstwo lechitów, już czekali na Starym Rynku, aż nadjedzie wypełniony całą ekipą triumfatorów londyński autobus.

Po półmetku sezonu mało kto wierzył w sukces Lecha. Dopiero wiosną podopieczni Jacka Zielińskiego przestawili zwrotnicę i konsekwentnie kroczyli drogą, wiodącą do mistrzostwa. Była to najlepsza runda w dziejach poznańskiego klubu, podczas której lechici nie schodzili z murawy jako przegrani ani razu. Niespełna rok przed zdobyciem „majstra”, w dzień prezentacji Jacka Zielińskiego, następcy Franciszka Smudy, nowy trener zadeklarował walkę o tytuł. Po zakończonym meczu z Zagłębiem Zieliński odwiedził gabinet ówczesnego prezesa Andrzeja Kadzińskiego i powiedział: „Panie prezesie, zadanie wykonane!”. W tym samym czasie rozpoczęło się wielkie żywiołowe święto, które trwało do samego rana.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz