Zagranica, a może Warta Poznań? Łukasz Trałka stoi przed wyborem


Warta Poznań konstruuje kadrę. Od poniedziałku na treningach zielonych melduje się Łukasz Trałka. Być może były lechita nie opuści Poznania, a w ciągu kilku dni podpisze kontrakt z sąsiednim klubem – Wartą.

Plasuje się na 16. pozycji w klasyfikacji pod względem liczby występów na najwyższym szczeblu piłkarskim w Polsce. Z Lechem Poznań jest związany od 2012 roku, rozgrywając w barwach niebiesko-białych 274 spotkania. Wieloletni kapitan Kolejorza. Choć z Lechem przebrnął przez 7 sezonów, zdobywając w tym okresie mistrzostwo i dwukrotnie Superpuchar Polski, na renomę legendy zdaniem większości poznańskich kibiców nie zapracował.

Łukasz Trałka kilkakrotnie podpadł kibicom lechitów. Począwszy od „afery autobusowej”, skończywszy na oskarżeniu o intencjonalne łapanie kartek. W międzyczasie nastąpiły perypetie związane z opaską kapitańską. 35-latek został postawiony wyżej w hierarchii zespołu przez trenera Macieja Skorżę. Zmianę wprowadził Nenad Bjelica. Właściciel opaski się zmienił, lider i przywódca drużyny – nie, a to miało swoje istotne konsekwencje. Wśród wielu kibiców jest twarzą kompromitujących porażek Kolejorza zarówno w europejskich pucharach, Pucharze Polski, jak i ekstraklasie.

Utęskniony zapach szatni

Abstrahując od wyglądu czy wystroju samego pomieszczenia, szatnia to miejsce dla piłkarzy szczególne. Tam się nie tylko przebiera, ale także budują się relacje, powstają żarty, wzmacniają się więzi. Gdy zespół wygrywa, w szatni panuje radość, gdy przegrywa – smutek i bezruch. Czasami bywa też odwrotnie, a to Łukasza Trałkę niezwykle irytowało. Nie mógł zrozumieć wstawiania zdjęć na rożne portale społecznościowe z uśmiechem na twarzy po przegranym meczu. Uważał, że media zmieniają świadomość u zawodników, a jednak to on musiał zmienić się do szatni, a nie szatnia do niego.

– Moje ulubione miejsce w Poznaniu to szatnia. Uwielbiam tam być. Pogadać z maserami, z kierownikiem. Trochę zmieniło się to w ostatnim roku. Za dużo pojawiło się historii, które mnie męczyły. Ale nawet gdy wiedziałem, że odejdę z Lecha, to grałem w każdym meczu i dawałem z siebie maksa – powiedział były piłkarz Lecha w wywiadzie dla „Weszło”.

W kwietniu działacze poznańskiego klubu przedstawili listę skreślonych zawodników, z którymi nie zamierzają przedłużyć kontraktu. W oficjalnym komunikacie widniało również nazwisko defensywnego pomocnika. Tak więc od 1 lipca Trałka stał się piłkarzem do wzięcia. Póki co żadna oferta transferu nie spełniła jego wymagań. By nie zaburzyć swojego rytmu treningowego, 35-latek uzyskał zgodę na wspólne treningi przez kilka tygodni wraz z drugoligową Stal Rzeszów. Od poniedziałku melduje się na treningach w Warcie Poznań, choć nie ukrywa, że chciałby poczuć klimat zagranicznej szatni.

Trałka w Warcie? To byłby transferowy hit

Podpisanie umowy między zielonymi a Łukaszem Trałką byłoby największym hitem transferowym letniego okienka w Fortuna I Liga. Zanim do tego dojdzie, były lechita zamierza skupić się póki co na treningach, czekając na lepsze, zagraniczne opcje transferowe. Sprawa ta ma się ujawnić w ciągu 2 tygodni.

– Dla nas to żaden problem. Ustaliliśmy sobie zasady. Obie strony mogą na tym skorzystać. Jeżeli Łukasz nie zdecyduje się na żadną z ofert, to ja zrobię wszystko, by go jak najlepiej przygotować do swojej pracy w klubie, a wtedy będziemy mieli gotowego piłkarza – powiedział na antenie „Radia Poznań” trener Warty Poznań Piotr Tworek.

Pomimo że za Trałką tylko dwa treningi z zielonymi, to inni zawodnicy z drużyny zauważyli już elementy gry, w których weteran ich przewyższa. Sam kapitan zespołu Bartosz Kieliba przyznał, że za jego kadencji takiego piłkarza jeszcze w popularnym Ogródku nie było.

– Widoczne jest doświadczenie Łukasza. Przeogromne doświadczenie wynikające z licznych występów nie tylko w koszulce Lecha, ale także Polonii Warszawa czy Lechii Gdańsk. Uważam, że mógłby on być nauczycielem i wzorem na boisku dla młodych chłopaków – kończy szkoleniowiec poznaniaków.

 

fot. Roger Gorączniak

Dodaj komentarz