Czy to Tomasz J. doprowadził celowo do wybuchu kamienicy, aby zatuszować zabójstwo swojej żony Beaty? Prokuratura wciąż nie potwierdza, ale szuka w gruzowisku ewentualnego narzędzia przestępstwa. Tymczasem pojawiają się nowe szokujące doniesienia ws. wybuchu w kamienicy na Dębcu. On miał być zazdrosny o nowego partnera żony. Ona miała obwiniać męża o celowe spowodowanie wypadku, w którym ciężko ranny został 12-letni syn pary – o czym informuje „Głos Wielkopolski”.

Zdjęcie: Hieronim Dymalski
Zdjęcie: OSP Plewiska
Według nieoficjalnych doniesień medialnych do wybuchu miało dojść w mieszkaniu na pierwszym piętrze, które zajmowała Beata J. W sobotni wieczór do mieszkania wszedł jej mąż, który miał niespodziewanie przyjechać do Poznania z Wielkiej Brytanii, gdzie od roku pracował. Według doniesień mediów para była od dłuższego czasu w separacji. Mężczyzna był zazdrosny o jej nowego partnera, miał jej grozić. Kobieta miała w grudniu zażądać rozwodu.
1 stycznia Tomasz J. miał wypadek na drodze z Plewisk do Gołusek, w którym ciężko ranny został 12-letni syn pary. Chłopiec wciąż przebywa w szpitalu. Kobieta miała go obwiniać, że celowo doprowadził do zderzenia z drzewem z zemsty za rozstanie i zerwać z nim całkowicie kontakt. Tym bardziej nie wiadomo, jak dostał się w sobotę do jej mieszkania, do którego zdaniem jednego z mieszkańców kamienicy miała w styczniu zmienić zamek. Tym bardziej że kobiety miało nie być – planowała lecieć do nowego partnera do Wielkiej Brytanii.