Średniowieczny Smuda kontra nowoczesny Bjelica


 – Czuję wsparcie z trybun. Wszystko wokół klubu jest bardzo pozytywne. Ważne, że kibice mają zaufanie do naszej pracy – powiedział trener Nenad Bjelica przed niedzielnym spotkaniem z Górnikiem Łęczna.

 

Kolejorz Faworytem

Trzeba sobie otwarcie powiedzieć, że Lech w niedzielnym starciu z czerwoną latarnią LOTTO Ekstraklasy jest zdecydowanym faworytem. Górnik w rundzie wiosennej zdobył jedynie cztery punkty (wygrana z Piastem 1:0 oraz remis w ostatniej kolejce z Pogonią 2:2). Utarte powiedzenie „Franek Smuda czyni cuda” na razie w Łęcznej się nie sprawdza, jeżeli chodzi o zdobycz punktową. Może to przez to, że popularny Franz skupia się tylko i wyłącznie na swojej drużynie, nie analizując wielce rywala. W ostatnim wywiadzie były trener zapytany o skupianie się tylko na sobie odpowiedział:

– Można w Lechu zapytać o moje podejście. Nic się nie zmieniło. Mieliśmy swój zespół i na tym bazowaliśmy. Nigdy dokumentnie nie analizowaliśmy przeciwnika. Pamiętam rozterki przed meczem z Grasshoppers. „To nie jest daleko, może pojedziemy ich zobaczyć” – zastanawiali się. „Do Szwajcarii to można jechać konto założyć. Na takiego przeciwnika jak Grasshoppers nie trzeba. Damy sobie radę, mamy silny zespół”. Przyjechali i im sześć wrzuciliśmy. Zaoszczędziliśmy czas, auto, benzynę, zdrowie.

Co jak co, ale pachnie trochę trenerskim średniowieczem. Może jest to trochę błędne myślenie, ale takie wstawki trenera Górnika mogą wlać pewność kibiców Kolejorza w odniesienie końcowego sukcesu nad łęcznianami.

Są trzy poziomy kłamstwa. Małe kłamstewko, duże oraz statystyki. Na papierze bilans Lecha z Górnikiem Łęczna wypada bardzo zadowalająco. W siedemnastu potyczkach Kolejorz wygrywał aż dwunastokrotnie, remisując przy tym trzy razy oraz przegrywając dwukrotnie. Najwyższym zwycięstwem poznaniaków było pokonanie łęcznian 5:1. W meczach z Górnikiem tylko dwukrotnie nie padały bramki, więc za pewnik przy obecnej formie Kolejorza możemy wziąć to, że gole przy INEA Stadionie na pewno jutro padną.

17:1

Skoro jesteśmy już przy bramkach. Bilans bramkowy lechitów na wiosnę jest… lekko nieprawdopodobny 17 goli strzelonych i tylko jedna bramka stracona. Więc nie wiadomo już nawet, kogo można pochwalić w pierwszej kolejności. Defensorów, za to, że grają na tyle uważnie i dobrze w obronie, że prawie nic nie może wpaść do bramki Putnockiego bądź Buricia? Czy jednak zawodników ofensywnych, którzy łoją swoich rywali w sposób niemiłosierny.

Jan Bednarek zapytany na przedmeczowej konferencji o to, czy stracona bramka z Arką miała jakiś wpływ na postawę zawodników odpowiedział:

– Przed każdym meczem, gdy wychodzimy na boisko, chcemy zachować czyste konto. Futbol polega na tym, by zdobywać bramki i zawsze będziemy je tracić. Skupiamy się jedynie na tym, żeby nasza gra wyglądała dobrze. Stracony w spotkaniu z Arką gol nie będzie miał na nas żadnego wpływu. Skupiamy się na meczu z Górnikiem i wykonaniu zadań, które nałoży na nas trener.

Nie idziesz sam!

Na jutrzejszy mecz już nie ma wejściówek od paru dni. Rozeszły się jak świeże bułeczki. „Nie idziesz sam” to tytuł piosenki, która powstała specjalnie na okazję rocznicy 95-lecia powstania Kolejorza. Jest to adekwatny tytuł, do jutrzejszego spotkania, na którym będzie ponad 41-tysięcy wiary. Mecz dopiero jutro, ale poniżej znajdziecie wersje piosenki z napisami. Idealna ballada do tego, aby pośpiewać sobie w ten pochmurny dzień i nastawić się bojowo na jutrzejsze spotkanie.

Czytaj także:

Jan Bednarek: znamy mocne i słabe strony Górnika [film]

Nie idziesz sam! #95Lecha

Łukasz Rabiega

Fot: Dariusz Skorupiński

 

Dodaj komentarz