Lech zwyciężył z Cracovią!


Lech Poznań w meczu 4. kolejki ekstraklasy wygrał z Cracovią 2:0. Bramki dla Kolejorza zdobywali zmiennicy – Kamil Jóźwiak i Christian Gytkjaer. Poniżej relacja Łukasza Rabiegi, który oglądał mecz na stadionie w Krakowie.

Przed meczem trener Bjelica zaskoczył wszystkich wystawieniem Mario Situma na lewej stronie obrony. Zabieg był konieczny, a to, że Chorwat niegdyś występował na pozycjach defensywnych grając jeszcze w Dinamie Zagrzeb, nie była to dla niego nowość. Występ Situma w defensywie można ocenić jako bardzo pozytywny, bo nie popełnił on żadnych błędów, które mogły zagrozić bramce Lecha.

Sam mecz można określić jako mało pasjonujący. Choć to i tak zbyt lekkie określenie na to, co zaserwowały nam ekipy Kolejorza oraz Cracovii. Najbliżej strzelenia gola byli poznaniacy. Po wrzutce Niklasa Barkrotha z boku boiska do uderzenia z głowy doszedł Nicki Bille Nielsen, jednak Duńczyk trafił futbolówką prosto w Sandomierskiego, który przytulił ją do klatki piersiowej. Ze strony Cracovii ciężko doszukiwać się groźnych sytuacji, bo takowych nie było. Gospodarze głównie bronili się przed atakami Kolejorza i w pierwszych 45. minutach nie zdołali zatrudnić Buricia.

Druga połowa zaczęła się od kolejnych ataków zespołu gości. Podopieczni Nenada Bjelicy mogli już w 52. minucie objąć prowadzenie, jednak z ciętym dośrodkowaniem Roberta Gumnego nie poradzili sobie Nicki Bille Nielsen oraz Deniss Rakels, który zamykał całą akcję. Podobać mogła się gra Niklasa Barkrotha, który przez cały pobyt na boisku był zawodnikiem, który wykorzystując swoją niebywałą szybkość, uciekał obrońcom Cracovii i robił sobie miejsce na dośrodkowanie, czy też zejście do środka. W drugiej połowie, po upływie kilkunastu minut, obudzili się gospodarze. W 60. minucie Pasy mogły objąć prowadzenie za sprawą uderzenia głową Krzysztofa Piątka. Na szczęście, piłka zatrzymała się na słupku i wpadła w rękawice Buricia. Jednak mimo narastających naporów Cracovii to lechici zdobyli bramkę w 82. minucie spotkania. Wprowadzony w drugiej połowie przez Nenada Bjelice Kamil Jóźwiak zza szesnastki uderzył technicznie na bramkę Sandomierskiego. Golkiper gospodarzy nie miał przy tym precyzyjnym strzale wiele do powiedzenia. Poznaniacy nie zatrzymywali się i już dwie minuty później podwyższyli prowadzenie na 2:0. Christian Gytkjaer rozpędził się w ostatnich dniach i na tej szybkości wbiegł w pole karne. Duńczyk otrzymał podanie od Macieja Makuszewskiego z bocznej strefy boiska i technicznym uderzeniem pokonał Sandomierskiego.

Poznaniacy już w środę zagrają w pucharowym meczu 1/16 Pucharu Polski z Pogonią Szczecin w stolicy województwa zachodnio-pomorskiego, a w niedziele na własnym boisku podejmą Zagłębie Lubin.

Czytaj także:

Nenad Bjelica: – Musimy być zadowoleni z trzech punktów

Cracovia – Lech 0:2 (0:0)

Bramki: Jóźwiak (82), Gytkjaer (85)
Żółte kartki: Drewniak, Piątek – Rakels, Situm, Lasse Nielsen, Radut

Cracovia: Grzegorz Sandomierski – Oleksii Dytiatiev, Piotr Malarczyk, Kamil Pestka – Jakub Wójcicki, Miroslav Covilo (40. Milan Dimun), Szymon Drewniak, Jaroslav Mihalik (78. Mateusz Wdowiak), Sergei Zeniov – Krzysztof Piątek, Tomas Vestenicky (57. Mateusz Szczepaniak)

Lech Poznań: Jasmin Burić – Robert Gumny, Rafał Janicki, Lasse Nielsen, Mario Situm – Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Mihai Radut – Nicklas Barkroth (73. Kamil Jóźwiak), Nicki Bille (67. Christian Gytkjaer), Deniss Rakels (64. Maciej Makuszewski)

Widzów: 9 114.

Z Krakowa Łukasz Rabiega

Fot. Dariusz Skorupiński

Dodaj komentarz