GRZEGORZ KUPCZYK: – W Poznaniu się urodziłem i wychowałem, tutaj odeszli moi rodzice


O Poznaniu, muzyce i niespodziankach dla fanów z Grzegorzem Kupczykiem, liderem poznańskiego zespołu CETI, rozmawia Marcin Cybulski.

– Jesteś entuzjastą Poznania. Co najbardziej cenisz w naszym mieście i okolicach?

– Bardzo kocham Poznań, nie wyobrażam sobie życia poza tym miastem. Moja rodzina od wielu pokoleń jest z nim związana. To moja kolebka. To też kolebka i ostoja polskości. Mieszkam na Grunwaldzie i choć miałem możliwość przeprowadzenia się poza Poznań, to jednak zostałem. Tutaj się urodziłem, wychowałem i tutaj odeszli moi rodzice. Tutaj zostanę. Mój tata był harcmistrzem 5 Hufca i jemu zawdzięczam miłość do „poznańskości”. Opowiadał mi wiele o naszym mieście, o dawnym życiu mieszkańców, okupacji hitlerowskiej, ubarwiał wszystko legendami. Sam dziś często odwiedzam z aparatem miejsca znane, popularne i zupełnie zapomniane. Zdjęcia kolekcjonuję w albumie na jednym z portali społecznościowych. Tak, jestem pasjonatem Poznania. I jestem dumny z bycia poznaniakiem. Zawsze się tym szczycę.

– Czy obserwujesz muzyczną scenę Poznania? Znasz młodych wykonawców i zespoły? Wspierasz? Współpracujesz z nimi?

– Obserwuję, wspieram i promuję młode zespoły. Jeśli zauważam w młodych twórcach choć pierwiastek talentu, pomysłu i zaangażowania, to nie odmawiam pomocy. Zapraszamy młode zespoły do gościnnego udziału w naszych koncertach, zdarza się również, że użyczamy sali do prób. Przede wszystkim staram się jednak z młodymi muzykami rozmawiać, podpowiadać, podsuwać rozwiązania. Tak po mentorsku. Aktualnie dobre wrażenie robią na mnie trzy poznańskie zespoły: The Old Band, Cashflow i The Company.

– Mijają 3 miesiące od premiery płyty „Snakes of Eden” zespołu CETI. Jak postrzegasz aktualnie swoje najmłodsze muzyczne dziecko?

– Dla mnie płyta „Snakes of Eden” jest jedną z trzech najlepszych w moim życiu. Atrakcyjną artystycznie i graficznie. I brzmieniowo również. Po 37 latach bytności na scenach muzycznych śmiem twierdzić, że jest to najbardziej dojrzała artystycznie płyta grupy CETI. Obserwując recenzje polskie i zagranicznie jeszcze bardziej się w tym przekonaniu utwierdzam. Polska muzyka rockowa jest coraz częściej doceniania poza granicami naszego kraju. Staliśmy się, jako zespół CETI, częścią tego zjawiska. Mocno mnie to podbudowuje i mobilizuje do działania.

– Pod koniec stycznia startuje koncertowa trasa promocyjna płyty. Dla przypomnienia – 27 stycznia rozpoczyna ją koncert w poznańskim CK Zamek (konkurs z biletami do wygrania – kliknij tutaj). Jakie muzyczne niespodzianki przewidujecie?

– Przede wszystkim ograniczam do niezbędnego minimum w najbliższym czasie wszelkie muzyczne projekty, które angażują moją uwagę poza CETI. Zapewne zagram kilka koncertów akustycznych z Januszem Musielakiem i Piotrem Skraburskim.  Jak zawsze. I to wszystko. Priorytetem jest jednak promocja nowej płyty CETI. Poznańskim występem 27 stycznia rozpoczynamy trasę koncertową po Polsce. Jesteśmy na etapie przygotowań – pracujemy zarówno nad stroną muzyczną, jak i wizualną naszych występów. Zmieniliśmy podejście marketingowe, mimo, że to słowo trudno przechodzi przez gardło artysty.  Wdrażamy koncepcje graficzne i scenograficzne które mają na scenach zwiększyć siłę naszego rażenia artystycznego. Ma być barwnie, ma być energetycznie, głośno i profesjonalnie. Doznania nie będą tylko akustyczne, wszystko ma się odbyć w taki sposób, jaki sobie zaplanowałem. Koncertujemy z własnym akustykiem, kontraktujemy tylko te lokalizacje, które podchodzą profesjonalnie do naszych fanów, CETI, naszej muzyki i członków zespołu. Odbiorca naszej muzyki nie może być rozczarowany i zawiedziony. Liczba koncertów na polskiej trasie wciąż wzrasta. Ale nic na siłę. Stawiamy na jakość, w drugim szeregu stawiając liczbę. W planach mamy również koncerty w Holandii i Niemczech. Nie zapomnimy też o naszych przyjaciołach na Węgrzech. Dbamy również przed trasą o kondycję fizyczną, sylwetki i mentalny wypoczynek – tutaj serdecznie pozdrawiam naszych przyjaciół i partnerów z Fitness Point i Ułan Browar (śmiech).

Dla polskich fanów szykujemy jeszcze jedną pozatrasową niespodziankę. Powracamy do koncepcji organizacji muzycznych spotkań integracyjnych pod hasłem CETI Party. Na 11 lutego zaplanowaliśmy 4 edycję tego wydarzenia w poznańskim Ułan Browar. To kameralny zlot dla najbardziej oddanych fanów. Spotkanie, w trakcie którego będziemy chcieli poprzyjaźnić się z ludźmi, usiąść, porozmawiać, poznać się, zjeść soczystego burgera i zapić go właściwym na taką okoliczność napojem. Typowe spotkanie integracyjne dla naszych miłośników. Bez budowania zbędnego dystansu między muzykami a fanami. Oczywiście zespół CETI tym razem nie zagra. Pojawię się jednak na scenie z solowym minirecitalem akustycznym w towarzystwie Janusza Musielaka i Piotra Skraburskiego. Zagrają dla nas też wspomniane powyżej trzy poznańskie młode zespoły. Nie wykluczamy jam session z naszymi fanami, generalnie jednak CETI nie zagra. My też czasem chcemy pobyć na widowni. To też ogromna frajda. W trakcie koncertu CETI 27 stycznia w CK Zamek rozlosujemy 20 zaproszeń na CETI Party. Więcej szczegółów już wkrótce. To będzie wyjątkowe spotkanie.

A póki co zapraszamy 27 stycznia na wspólny show CETI i Wolf Spider. Wilczego Pająka w środowisku fanów muzyki rockowej nie trzeba przedstawiać. Prawdziwa legenda.

– Dziękuję za rozmowę, widzimy się więc w Poznaniu 27 stycznia i 11 lutego.

– Dziękuję i do zobaczenia!

Partnerem medialnym poznańskiego koncertu CETI i Wolf Spider jest Nasz Głos Poznański.

Czytaj także:

CETI zapowiada trasę SNAKES ARE BACK IN TOWN, start w Poznaniu. MAMY BILETY!

Hardrockowa symfonia z okazji 25-lecia Listy Przebojów Radia Merkury (GALERIA)

Zawładnąć czasem…, czyli CETI w Poznaniu

Fot. Dariusz Skorupiński

Dodaj komentarz