Nasz patronat. Owoce morza testowane


Już pierwszego kwietnia i nie jest to Prima Aprilis, rusza Sezon na owoce morza, wspólne przedsięwziecie Kulinarnego Poznania i wybranych poznańskich rstauracji. Będzie można w nich zjeść przez cały kwiecień trzy daniowe menu z rybami i owocami morza w jednejm równej cenie 58 złoty. By było smacznie i perfekcyjnie odbywają się panele degustacyjne, gdzie wybrane osoby, smakosze ocenieają przygtowane przez szefów kuchni dania. Patronatem całe przedsięwzięcie objął Nasz Głos Poznański.

O ocenę menu przygtowanego w Restauracji 3kolory poprosiliśmy Anię Krotoschak, którą znamy z przepisów jakie zamieszczaliśmy na naszej stronie internetowej. Oto jej wrażenia:

Obiecałam, że opowiem o swoich wrażeniach z 3kolorów. Muszę przyznać, że nie miałam okazji wcześniej gościć w tym miejscu. W związku z tym nie wiedziałam do końca czego mogę się spodziewać. Do degustacji otrzymaliśmy trzydaniowe set menu, które będzie dostępne przez cały kwiecień podczas sezonu na ryby i owoce morza.

Jako starter podano kompresowany w limonce i świeżym estragonie scallops aromatyzowany chorizo. Muszę przyznać, że przegrzebek wyjątkowo dobrze komponował się z chorizo. Myśląc o tym połączeniu przed jego skosztowaniem byłam nieco sceptycznie nastawiona, ale muszę przyznać, że to całkiem ciekawe połączenie smaków. W przypadku tego dania do dekoracji szef Adam Zastróżny użył agrestu w syropie. To owoc, który nierozerwalnie kojarzy mi się z dzieciństwem. Odkąd pamiętam nigdy nie lubiłam agrestu, jego zrywania (zawsze byłam podrapana), obierania (nuuudna praca) i spożywania też nie, bo jak dla mnie był zbyt kwaśny niezależnie od tego ile cukru zostało użyte do jego przerobienia. Podejrzewam, że do tej pory gdzieś w sadzie moich rodziców znalazłabym krzak agrestu. Agrest wykorzystany do tego dania smakował natomiast wyśmienicie. Przypominał dzieciństwo, ale jednocześnie był słodziutki i gdyby nie pestki można by się pokusić o porównanie do namoczonej w syropie rodzynki.

Przystawkę stanowiły grillowane krewetki tygrysie na musie z makreli, udekorowane rakiem. Przyznam, że to danie urzekło mnie swym wyglądem. Rak dumnie dekorował talerz, krewetki przecięte wzdłuż na pół po przygotowaniu fikuśnie skręciły się w kształt baranich rogów, a mus z makreli smakował zupełnie inaczej niż się tego spodziewać mogłam. Przygotowany był bowiem z makreli gotowanej. Całość posypana była jadalną ziemią przygotowaną z czarnych oliwek.

Daniem głównym była smażona dorada podana na risotto na mleczku kokosowym ze świeżym szpinakiem karmelizowanym na maśle. Całość udekorowana była liściem sałaty rzymskiej i kwiatem storczyka. W tym daniu absolutnie urzekło mnie risotto. Nigdy wcześniej nie jadłam risotta przygotowanego na mleczku kokosowym. Zrobiło na mnie tak duże wrażenie, że sama w domu przygotowałam je z dodatkiem chili i czosnku jako dodatek do grillowanego łososia i puree z marchewki z imbirem i pomarańczą. Wyszło przepyszne.

A kończąc myśl dotyczącą panelu degustacyjnego w 3kolorach muszę jednoznacznie stwierdzić, że byłam bardzo mile zaskoczona, najbardziej – pełnią smaku płynąca z każdego elementu potraw. Wszystko było przyprawione w punkt. Jeśli założenie było takie, że coś miało być pikantne, to było pikantne – krewetki, jeśli miało być słone, było odpowiednio słone – ryba.

Muszę też nadmienić, że kiedy podano przystawkę, w skład której wchodził rak, na sali zapadła cisza. Przyznam, że ja osobiście nigdy wcześniej nie rozbierałam raka. Zapytałam, więc jaka jest jego instrukcja obsługi. Okazało się, że pozostała szóstka testerów również nigdy wcześniej nie miała okazji jeść raka pod taką postacią. Wtedy szef Adam Zastróżny opowiedział jak się do niego zabrać, po czym poszedł na zaplecze i wrócił z niego z rakiem, którego rozebrał na naszych oczach. Miło z jego strony.

Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić to ość, którą znalazłam w paście z makreli, ale przy całej reszcie, mogę powiedzieć, że już o niej zapomniałam. Było pysznie :)

Do Mielżyński Wine Spirits Specialties w Starych Koszarach wybrałem się osobiśćie. Sympatyczną atmosferę panelu stworzyło trio męskie Tomasz Owczarz szef kuchni, Andrzej Śmiegielski sommelier opowiadający o winach i Maciej Sokołowski również sommelier, wspołautor bloga Wino na widelcu, który dobierał wina do dań Tomasza Owczarza.

Menu „Sezonu na owoce morza” zaczyna się od carpaccio z tuńczyka. Na świeżych liściach szpinaku pociętych w paski, ułożony ser w plasterkach Grana Padano oraz tuńczyk skropiony octem balsamicznym Ill Tinello i bardzo intensywną oliwą Laudemio z okolic Florencji znanej rownież z wina firmy Frescobaldi. Danie uzupełniały owoce kaparów. Wino: Hofstatter Pinot Grigio 2013 (Włochy, Górna Adyga). Niezwykle delikatna przystawka. Mnie brakuje odrobiny soli, ale zdaje sobię sprawę, że osatatnio ma skrzywienie na Maldon. Wyobraziłem sobi tak lekko posypanego tuńczyk z kryształkami Maldona. Wspaniały ocet balsamiczny i kapary dają mocny akcent, ale natychmiast łagodzony jest aromatami wina, które uspokaja agresywności kapara.

Ciepła przystawka to Mule z pomidorami i koprem włoskim. Sos pomidorowy bardzo aromatyczny. Pomidory z lekką kwasowością podpartą nutą anyżu. Jedak bukiet tego sou był pełniejszy i dlatego po degustacji poprosiłem Pana Tomka o podanie składu tego sosu. Oprócz wymienionych ingrediencji jest tam trawa cytrynowa, czosnek, oliwa, koper włoski, papryczka chilli, pomidory z puszki, pomidory świeże i pasta pomidorowa. Na koniec białe wino i masło, które „aksamici” konsystencję sosu. Dodana miseczka z wodą i cytryną pozowliła jeść mule palcami. Oba te elementy sos i sposób jedzenia przekonuje do dania absolutnie. Całość zamyka wino Little Beauty Sauvignon Blanc 2012 (Nowa Zelandia, Marlborough). Jak powiedział Andrzej Śmigielski oba wina będą proponowane zamiennie do przystawki zimniej i ciepłej.

Danie zasadnicze to Filet z dorsza z jamón serrano. Dorsz zawinięty w szynkę i smażony na patelni na oliwie. W trakcie smażenie dodane są czarne oliwki hiszpańskie, jabłka kaparowe, następnie podlany jest winem. Pod koniec lądują pomidory koktajlowe. Całośćwykończona masłem i zaromatyzowana koperkiem. Jako dodatek roszponka oraz karczoch marynowany w zalewia, a potem duszony w oliwie oraz ryż paraboliczny. Dorsz soczysty ze smakami, które kupił od szynki. Wszystkie dodatki zharmonizowane z daniem. Jakże proste, ale bardzo wykwintne. Zaproponowane wino to Vallado Branco 2012 (Portugalia, Douro). Portugalia kocha dorsza, nie dziwi więc ten wybór.

Udany panel, dania i wina smakujące za tym by spożyć je w słońcu w restauracyjnym ogródku. Wiele wiedzy o winach przekazał Andrzej Śmigielski, co było wartością dodaną tej degustacji. Moja rekomendacja absolutnie na plus. Dania nieskomplikowane, bardzo klasyczne, ale jednocześnie wykwitne. W czasie Sezonu na Owoce Morza trzeba tu być.

Juliusz Podolski, Anna Krotoschak

Zdjęcia Juliusz Podolski, Piotr Benenowski

Relacja w panelu w Enyoj.Restaurant TUTAJ

Dodaj komentarz