Paulus, czyli skała


Czy idzie ocenić potencjał zawodnika po 45-minutowym sparingu? Jak zaprezentował się Paulus Arajuuri w swoim debiucie? Kilka słów po sobotnim sparingu z Lechią od dziennikarza Naszego Głosu Poznańskiego – Damiana Smyka.

Lech - Lechia18

 

Arajuuri zaliczył dzisiaj przyzwoity debiut w biało-niebieskich barwach i cóż…Mam świadomość, że ciężko trafnie ocenić jakiegokolwiek zawodnika po 45-minutowych występie – tym bardziej w meczu towarzyskim. Niemniej ta połówka w wykonaniu fińskiego defensora dała odpowiedzi na kilka pytań. Po pierwsze – wiemy już, jak wyglądałby Manuel Arboleda, gdyby miał blond włosy i był Finem. Po drugie – jest już do kogo odesłać Marcina Kamińskiego na korepetycje z ćwiczeń siłowych. Po trzecie – ewentualne nieprzedłużenie kontraktu z „Mańkiem” w żaden sposób nie powinno być odczuwalne w perspektywie obsady środka defensywy.

Paulus, to łacińska odmiana imienia Piotr. A Piotr – jak mówi Pismo Święte – to skała.Specjalnie zwróciłem uwagę na naszego debiutanta, by w miarę szybko móc zweryfikować na ile faktycznie był wart zatrudnienia. Arajuuri pokazał podczas sparingu z Lechią, że ma potencjał, by stworzyć mur trudny do przebicia. Strasznie silny, o czym przekonali się Paweł Buzała czy Piotr Wiśniewski, którzy wręcz odbijali się od rosłego Fina niczym kauczukowe piłki. Blondwłosy Skandynaw ma dość widoczne braki w zwrotności, jednak umiejętnie kamufluje tę wadę poprzez adekwatne ustawianie się względem szarżującego napastnika. Ofiarność, cechy przywódcze, komunikacja– trzy cechy, które są pożądane u środkowego defensora, a które Paulus zademonstrował podczas sobotniego sparingu wlały w serca kibiców „Kolejorza” nadzieję. Bowiem już teraz fani snują domysły – jak będzie wyglądać linia obrony po zakończeniu sezonu? Klub nie kwapi się do przedłużenia kontraktu z Arboledą, a transfer Marcina Kamińskie wydaje się jedynie kwestią czasu. Wygląda na to, że zakontraktowanie Arajuuriego da włodarzom duży komfort, bo – po pierwsze – doraźnie zwiększyła się rywalizacja na środku defensywy i – po drugie – zabezpieczono się na wypadek utraty i „Mańka”, i „Kamyka”.

Może moje prognozy są nieco pochopne – przecież facet zagrał raptem pół meczu i to w dodatku na początku okresu przygotowawczego. Cóż – trener Smuda mówił, że może tylko spojrzeć na to, jak dany zawodnik wchodzi po schodach i to już mu wystarczy, by ocenić kwalifikacje deliwkenta. Niemniej jednak pokładam w Paulusie duże nadzieje. Pierwsze wrażenie jest dobre, ale teraz czas na sukcesywne potwierdzanie, że rekomendacja ze strony Hamalainena nie była wyciągnięciem ręki do kolegi z reprezentacji, a faktycznie dobrą radą w kierunku skautingu Lecha.

fot. Roger Gorączniak

Śledź autora na Twitterze – KLIK

Dodaj komentarz