Murowana Goślina: Memoriał A. Gołasia: ZAKSA Kędzierzyn i PGE Skra w finale turnieju!


Memoriał im. Arkadiusza Gołasia rozkręca się na dobre. W drugim meczu pierwszego dnia turniejowych zmagań, Sebastian Świderski lepszy od Mariana Kardasa, ale nie bez problemów. W niedzielę finałowy dzień siatkarskich zmagań w Murowanej Goślinie.

PGE Skra Bełchatów – AZS Częstochowa (3:0)

Spotkanie od początku do końca było bardzo zacięte i wyrównane . Żadna z drużyn nie potrafiła w premierowej odsłonie wywalczyć większej niż trzy „oczka przewagi. W decydującym końcowym fragmencie pierwszego seta więcej zimnej krwi zachował piąty zespół poprzedniego sezonu Plus Ligi, czyli Skra (25:23).

Druga partia nie wiele zmieniła w meczowym obrazie. Akademicy spod Jasnej Góry walczyli dzielnie i ambitnie o każdą piłkę, o każdy centymetr boiska. Mimo takiego stanu rzeczy to Bełchatów zawsze był minimalnie lepszy (8:5, 16:14). Wygrywając tą część pojedynku (25:23). Finisz ekipy Dawida Murka i spółki niestety okazał się minimalnie spóźniony, a doświadczenie Plińskiego, Wlazłego i kolegów po raz kolejny wzięło górę. Mimo tego emocji i walki na parkiecie w Murowanej Goślinie nie brakowało. Trzecia i jak się okazało ostatnia partia meczu nie przyniosła, niestety, oczekiwanych przez liczną publiczność zgromadzoną w hali emocji, czy obrotu boiskowych zdarzeń. Od początku do końca dominowała Skra, która już na pierwszej przerwie technicznej prowadziła 8-3, a na drugiej 16:9! Stało się więc w tej chwili jasne, że przełomu raczej nie będzie. Choć i tak w końcowej fazie seta AZS podgonił niekorzystny dla siebie rezultat. Za co oczywiście należą się im brawa i sportowy szacunek. Ostatecznie bełchatowianie zwyciężyli w trzeciej odsłonie (25:18).

 ZAKSA Kędzierzyn Koźle – Transfer Bydgoszcz (3:1)

O 3 miejsce zagrają „Windykatorzy” z Bydgoszczy, czyli Transfer Bydgoszcz, z AZSem Częstochowa. O zwycięstwo zagrają zaś ZAKSA Kędzierzyn Koźle wraz z PGE Skrą Bełchatów. Spotkania odpowiednio o godzinie 13:00 i 16:00 . Bilety jeszcze są, ale jest ich naprawdę nie za dużo…

Za nim finały konfrontacja kędzierzynian i bydgoszczan. Premierowa partia była bardzo zacięta i wyrównana, ale do stanu po 18. Od tej chwili znacznie skutecznie i cierpliwiej grali podopieczni trenera Sebastiana Świderskiego, którzy po dobrych akcjach Witczaka oraz Marcina Brzezińskiego. prowadzili 22:18, a ostatecznie zwyciężając tylko 25:23. Pogoń ekipy znad Brdy była efektowna, ale już spóźniona.

Druga odsłona to początek z mocnego „C” Kędzierzyna, który wykorzystywał błędy rywali i kapitalną dyspozycję swojej gwiazdy, czyli Dicka Kooya (8:3, 16:9), by seta wygrać zdecydowane (25:16). Tą cześć rywalizacji zakończył Bartosz Janeczek zatrzymany blokiem i mieliśmy koniec drugiego seta. Seta pod tytułem dominacja ZAKSY…

Trzeci set wydawało się, że pod kontrolą wicemistrzów Polski, ale tylko pozornie. Było tak, ale tylko do stanu 11:8, gdy Waliński szukał rąk rywali, ale ich nie znalazł i rosła przewaga ZAKSY do trzech punktów I nagle coś stanęło jeśli chodzi o Witczaka i spółki. Bydgoszczanie zdecydowanie odwrotnie. Z piłki na piłkę, z minuty na minutę rozkręcali się. Odrabiając wcześniej poniesione straty. Ten fragment pojedynku ostatecznie wygrywając 25:19 dla Transferu Bydgoszcz. Dobre fragmenty miał Janeczek oraz Portuondo. Poza tym więcej błędów robili siatkarze z Opolszczyzny.

Czwarta jak się okazało ostatnia odsłona ZAKSA prowadzi 5:8. Na pierwszej przerwie technicznej, na drugiej zaś już po kolejnym zagraniu Witczak po raz enty wybijał piłkę po rękach przeciwników. Skutecznie. Transfer walczył, ale mimo bardzo ambitnej postawy Dick Kooy i jego koledzy nie dali sobie już odebrać zasłużonego w przebiegu całego pojedynku zwycięstwa (25:19).

Murowanej Gośliny: Łukasz Klin, Andrzej Jaskuła

Foto: Piotr Bąk (Siatkówka24.com)

 

Dodaj komentarz