Sytuacja Warty staje się beznadziejna. Klub nie zostanie sprzedany Maciejowi Dittmajerowi, a to oznacza, że prawdopodobnie „Zieloni” nie dostaną licencji na grę w II lidze.
To właśnie w środę miała się rozstrzygnąć kwestia sprzedaży klubu. Maciej Dittmajer nieoficjalnie zapowiadał, że jeśli uda mu się odkupić Wartę, wtedy wypełni nieścisłości licencyjne. Chodzi o około 160 tys. długów wobec m.in. ZUS-u i PZPN-u, a także problemy infrastrukturalne. Problem ze stadionem przy Drodze Dębińskiej polega na tym, że nie posiada on zadaszenia nad chociażby jedną trybuną. Wyjściem z tej sytuacji miało być zgłoszenie Inea Stadionu jako obiektu rezerwowego.
Klubu jednak kupić się nie uda. Izabella Łukomska-Pyżalska obstaje twardo przy swoich warunkach. Cena za Wartę jest wygórowana, lecz z uwagi na poufność, nie możemy jej podać. Maciej Dittmajer, który po rezygnacji z funkcji wiceprezesa sekcji piłki nożnej, wycofał się z finansowania klubu, wychodzi z założenia, że kwota żądana przez prezes sekcji piłkarskiej Warty Izabellę Pyżalską-Łukomską, właścicielkę firmy Family House, jest nieakceptowalna.
Sytuacja „Zielonych” jest na chwilę obecną beznadziejna. Jeśli w piątek Komisja Licencyjna podtrzyma swój pierwotny werdykt o braku licencji, wtedy Warta kolejny sezon rozpocznie w IV lidze. Czy są inne możliwości? Na chwilę obecną potrzebny byłby chyba cud…
Oświadczenie prezes Pyżalskiej – czytaj tutaj.