Nie dla endometriozy – nowy program dla poznanianek


Miejski program zaplanowano na lata 2025-2027. Jeśli się sprawdzi i zgodzą się na to radni miejscy, może być przedłużany. Całkowity koszt jego realizacji wynosi niemal 1,5 mln zł.

– Dziękuję Wydziałowi Zdrowia i Spraw Społecznych, który po raz kolejny wziął na siebie bardzo ważny program profilaktyki, kolejny w naszym mieście, innowacyjny i pierwszy w Polsce – mówiła Maria Lisiecka-Pawełczak, przewodnicząca Komisji Rodziny, Polityki Społecznej i Zdrowia Rady Miasta Poznania. – Jestem przekonana, że kolejne samorządy będą się na nim wzorować. Endometrioza to problem, który jest bardzo ważny, ale cały czas niedostrzegany i niedoszacowany. Szacuje się, że w Polsce ta choroba dotyczy do 10 procent kobiet w wieku rozrodczym, około miliona Polek ma ją zdiagnozowaną. Istnieją jednak też szacunki, mówiące o tym że kolejne 3 miliony kobiet mogą ją mieć, ale jeszcze nie mają diagnozy. Dlatego nasz miejski program idealnie uzupełnia ten rządowy.
Endometrioza – problem milionów kobiet

Endometrioza to poważna choroba, która dotyka kobiety w wieku rozrodczym. Polega na tym, że tkanka wyściełająca macicę zaczyna się rozrastać w innych, nieprawidłowych lokalizacjach. Jej komórki mogą umiejscowić się np. w jamie brzusznej, pęcherzu, jelitach, a nawet w płucach. Objawy choroby zależą od lokalizacji takich ognisk oraz stopnia zaawansowania choroby. Najczęściej są to bardzo silne bóle, nadmierne krwawienia, a także poważne problemy z płodnością. Endometrioza może rozpocząć się w momencie pierwszej miesiączki i trwać aż do menopauzy.

Leczenie opiera się głównie na lekach powodujących supresję endometrium oraz przeciwbólowych, a także na interwencjach chirurgicznych. Dzięki nowoczesnym metodom możliwe jest przeciwdziałanie zmianom chorobowym, jednak nie ma jednej metody, która w 100% gwarantowałaby remisję. U części kobiet dochodzi do nawrotu endometriozy. Dlatego tak ważna jest wczesna diagnoza – szybkie wprowadzenie odpowiednich leków minimalizuje ryzyko rozwoju choroby i jej ciężkich powikłań.

AW

 

 

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz