Szwed rozpoczął przygodę z Lechem od świetnych eliminacji europejskich pucharów, w których lechici ograli m.in. Apollon Limassol 5:0. A po wygranej nad belgijskim Charleroi 2:1 świętowali awans do fazy grupowej Ligi Europy. Łącznie Ishak wtedy wbił osiem goli, co pozwoliło mu zostać królem strzelców edycji 2020/2021 tych rozgrywek ex equo z Harrym Kanem z angielskiego Tottenhamu Hotspur. Kolejny sezon przyniósł mistrzostwo Polski na stulecie, a Mika jako kapitan podniósł puchar za wygranie PKO BP Ekstraklasy. Odegrał zresztą wówczas niezwykle ważną rolę, bo zdobył 18 bramek, w tym pamiętną z Piastem Gliwice (2:1), co pozwoliło wyjść na pozycję lidera na dwie kolejki przed końcem. Kolejne miesiące były naznaczone historycznym wynikiem europejskim, bo Niebiesko-Biali po raz pierwszy awansowali do ćwierćfinału – w Lidze Konferencji odpadli dopiero w ćwierćfinale z włoską Fiorentiną (1:4, 3:2).
Dziś 31-latek jest najskuteczniejszym obcokrajowcem w historii klubu. Ma 77 goli, co daje mu także czwartą lokatę w klasyfikacjach dotyczących trafień we wszystkich rozgrywkach i w Ekstraklasie. Ściga tutaj podium, na którym znajdują się w obu statystykach Teodor Anioła, Piotr Reiss oraz Mirosław Okoński. Do tej pory rozegrał 149 meczów w Kolejorzu, czyli strzela średnio 0,51 gola na mecz. A to stawia go w ścisłej czołówce pod tym względem.