Ulica Towarowa. W Poznaniu. Ta spokojna za dnia ulica stała się głośna za sprawą wymiany argumentów między społecznikami a urzędnikami magistratu. Ci pierwsi, a jest to między innymi Stowarzyszenie Inwestycje dla Poznania chciałoby, aby Towarową, ze względu na jej dogodny dla komunikacji przebieg – jeździły tramwaje.
– Od wielu miesięcy, z powodu remontów w centrum miasta, tramwaje wykonują dalekie objazdy. Z tym wiążą się koszty (przejechane dodatkowe kilometry przez większą liczbę potrzebnych do obsługi wagonów, zużycie energii), sięgające – jak obliczyli – kilkunastu nawet milionów złotych. A jak to przekłada się na stracony czas pasażerów, tkwiących w korkach lub z powodu codziennych opóźnień, awarii lub przerw w kursowaniu tramwajów, trudno obliczyć; ale przekładają się one w kolejne stracone miliony złotych.
Członkowie Stowarzyszenia obliczyli, że nawet kosztem 4,5 miliona złotych wyremontowanie torów oraz zbudowanie dla tramwajów prawoskrętu z ulicy Towarowej w ulicę Święty Marcin pozwoliłoby zaoszczędzić znaczne środki.
Zarząd Transportu Miejskiego tymczasem wyjaśnia, że poprowadzenie tą ulicą tramwaju jest niemożliwe, bo wymagałoby to przebudowy całego skrzyżowania ulicy Towarowej z al. Niepodległości i Świętym Marcinem. Ponadto ulica Towarowa i tak będzie wkrótce wyłączona z ruchu kołowego, bo niebawem rozpocząć się ma budowa węzła drogowego ulicy Matyi dla powstającego Zintegrowanego Centrum Komunikacyjnego. Mało tego, urzędnicy dodają, że w przyszłości (tu jednak już nie określili konkretnego terminu) niedaleką ulicą Ratajczaka mają być poprowadzone tory tramwajowe.
Dla obrońców „przyjaznej dla komunikacji Towarowej” takie argumenty urzędników są denerwujące. I trudno takiemu stanowisku się dziwić. Po pierwsze w przypadku zbudowania wspomnianego prawoskrętu zmodernizowane zostałoby skrzyżowanie ulicy Towarowej ze Świętym Marcinem. Po drugie: budowa trasy tramwajowej w ulicy Ratajczaka (oddalonej od Towarowej o niecałe pół kilometra) to zainwestowanie grubo ponad 100 milionów złotych, a przywrócenie tramwajów w ulicy Towarowej to – jak już wspomnieli – 4,5 miliona złotych! Oszczędność pieniędzy jest więc ogromna. Po trzecie: istnieje obawa, że po przebudowaniu ulicy Matyi, ulica Towarowa całkowicie zostanie wyłączona z ruchu, także z wjazdem dla tramwajów. Tutaj stowarzyszenia na rzecz Poznania sugerują, by po zbudowaniu drogowego węzła przy ZCK i utworzeniu tam nowych przystanków wykorzystać ulicę Towarową dla tramwajów. Mogłyby tam jeździć tramwaje linii 5 i 8 doskonale skracające przejazd pasażerom z Górczyna, dworca do centrum miasta. Mogłyby ulicą Towarowa jeździć także tramwaje: ”dziesiątki”, a nawet „dwójki” z Wildy w stronę Kaponiery. Towarowa byłaby także trasą alternatywną w przypadku, np. przestojów tramwajów w rejonie mostu Dworcowego i Roosevelta.
Natomiast miłośnicy komunikacji przypominają, że Towarowa już taką funkcję spełniała wiele razy. Nią tramwaje również jeździły jeszcze półtora roku temu, gdy przed Euro przebudowywana była ulica Roosevelta (od Bukowskiej do mostu Dworcowego). Z resztą, tory tramwajowe w ulicy Towarowej zbudowane zostały już pół wieku temu, gdy trzeba było tam poprowadzić linie na czas modernizacji mostu Dworcowego. A jak ta zastępcza trasa sprawdziła się niech będzie przypomniany fakt, iż przez ponad rok (w latach 1962 – 63) kursowało tam pięć linii: 3, 7, 12, 14 i 16. I wszyscy byli zadowoleni! Dziś odnosi się wrażenie, że urzędnicy „chcą postawić na swoim!”, wbrew szerokim opiniom stowarzyszeń i mieszkańcom Poznania , i nawet kosztem zaoszczędzenia dla miasta wielu milionów złotych!
Tekst i zdjęcia: Andrzej Świątek