Miłą niespodziankę dla poznańskich kibiców przygotował w poniedziałkowy wieczór Maks Kaśnikowski. Polak wyrzucił z imprezy Enea Poznań Open 2024 najwyżej rozstawionego, Hiszpana Alberta Ramosa-Vinolasa 6:3, 7:6 (9-7).
Jak się wydawało przed meczem, szczęścia w losowaniu pierwszej rundy gry pojedynczej nie miał Maks Kaśnikowski, wszak trafił na najtrudniejszego z możliwych przeciwników. To 36-letni, rozstawiony z numerem 1 Hiszpan Albert Ramos-Vinolas. To obecnie 108. rakieta świata, a w 2017 roku 17. zawodnik rankingu ATP. W ostatnim czasie jednak zawodnik z Półwyspu Iberyjskiego nie prezentował się rewelacyjnie, gdyż w dwóch niedawnych występach w challengerach w słowackiej Bratysławie oraz niemieckim Heilbronn nie docierał dalej niż do drugiej rundy. Z kolei 20-letni Polak złapał w ostatnich tygodniach bardzo dobrą dyspozycję, czego dowodem były dwa ćwierćfinały – w Heilbronn, a także we włoskiej Perugii.
Od początku to spotkanie było bardzo zacięte, czego dowodem była długość pierwszego gema, który trwał blisko kwadrans. Po wielu zwrotach akcji ostatecznie padł on łupem Polaka. Doświadczony Hiszpan nie pozwolił jednak, by to małe zwycięstwo zanadto uskrzydliło znacznie młodszego tenisistę i każdy kolejny gem był wygrywany przez podającego zawodnika. Taki stan rzeczy utrzymywał się do szóstego gema, kiedy to reprezentant gospodarzy przełamał swojego znacznie bardziej utytułowanego rywala, wychodząc tym samym na prowadzenie 4:2 w pierwszym secie.