Centrum zakorkowane od… sygnalizacji!


Do otwarcia galerii handlowej (na miejscu dawnego pasażu MM) coraz bliżej. W związku z tym już pojawiają się pytania: co będzie z organizacją ruchu u zbiegu ulic Świętego Marcina, Podgórnej, Piekar i Al. Marcinkowskiego. Z pewnością będzie tam większy ruch pieszy także na odcinku od przystanku tramwajowego do wspomnianej galerii.


Tymczasem piesi na ulicy Marcinkowskiego (w sąsiedztwie placu Wolności) napotykają na utrudnienia. Przejście mają tylko jedno – na światłach. Pasażerowie wsiadający i wysiadający z tramwajów muszą nadrobić więc kilkaset metrów drogi, by dojść do ulicy Podgórnej, Świętego Marcina i Piekar. Wielu, nie zważając na zakazy,  skraca sobie drogę przecinając tor tramwajowy. Oszczędność czasową mają wprawdzie kilkuminutową, ale narażają się na mandaty ze strony policji.

Takich „śmiałków” jest wielu, co oznacza, że tak naprawdę dają oni wskazówkę policji i Zarządowi Dróg Miejskich, gdzie nowe przejście być powinno. Paweł Sztando, radny osiedla Stare Miasto sugeruje, by tam, gdzie piesi masowo wydeptują ścieżki lub wyznaczają trasy, budować chodniki i przejścia przez jezdnię. W tej sprawie skierował swe spostrzeżenia również do ZDM.  Kierownictwo Zarządu odpowiedziało, że utworzenie nowego przejścia dla pieszych w tym rejonie jest możliwe i brany jest m. in. pod uwagę wariant ze światłami (inwestycja wymaga jednak nakładów – nawet około 40 tys. złotych). Sygnalizacja w tym miejscu dziwi jednak wielu poznaniaków: pieszych i kierowców, tym bardziej że kilkadziesiąt metrów dalej jest już sygnalizacja świetlna. Zdumiewa też fakt, iż tyle się mówi o spowolnieniu ruchu w centrum miasta, trwają przygotowania do wprowadzenia w ścisłym centrum miasta, a więc m. in. na ul. Święty Marcin i Al. Marcinkowskiego „tempa 30”, czyli przejazdu samochodów z prędkością nie większą niż 30 km na godz., a tutaj – przy takim przyszłym spowolnieniu – ZTM chce jeszcze wprowadzić sygnalizację.

Zdaniem ekspertów od komunikacji, w śródmieściu, gdzie ruch kołowy „miesza się” z pieszym, wprowadzanie co kilkadziesiąt metrów sygnalizacji utrudnia tylko ruch. Przykładem może być okres, gdy zostały wyłączone światła przy moście Teatralnym. Ruch pieszy, przejazdy tramwajów i samochodów (a jest to teraz najbardziej newralgiczne miejsce Poznania), nie spowodowało komunikacyjnej komplikacji. Kierowcy uważali na przechodniów, motorniczowie i pasażerowie tramwajów z kolei nie denerwowali się z powodu długiego oczekiwania na zielone światło.

Wprowadzenie dodatkowej sygnalizacji w rejonie ulicy Podgórnej i al. Marcinkowskiego może pogorszyć płynność ruchu nie tylko tramwajom, ale i samochodom. Niewykluczone też, że i pieszym, którzy poszukają sobie tam kolejnej szybszej ścieżki przejścia, wychodząc ze słusznego założenia, że centrum miasta, a wiec ruch na ulicach powinno być dla nich przyjazne! Na te elementy, gdzie w śródmieściu dominujący powinien być ruch pieszy zwracał też ostatnio prof. Jan Gehl. Ten znany w świecie duński urbanista przebywając w Poznaniu wręcz podkreślał, że  „miasto przyjazne pieszym jest żywe, atrakcyjne, zdrowe”, a zatem dla nich preferowane winny być z tym związane w szelkie udogodnienia, aby chciało się im spacerować, by nie napotykali na różne uliczne przeszkody.

Tekst i zdjęcia: Andrzej Świątek

 

Dodaj komentarz