Choć faworytem do wygrania całego turnieju Poznań Open był Francuz Lucas Pouille to na trybunach zachwycano się postawą Brazylijczyka Andre Ghema. Patronat nad turniejem sprawuje „Nasz Głos Poznański”.
– Jezu, jaki on ma bekhend. Naturalny talent. Niesamowity – komentował Wojciech Fibak. – Chyba jednak trochę za bardzo gra nonszalancko. To wszystko przychodzi mu z taka łatwością, że być może brak mu koncentracji. To jednak talent czystej wody – tłumaczył Fibak.
W tym czasie grający dokładniej Francuz prowadził już 6-4 w pierwszym i 3-1 w drugim secie. – Pewnie wygra. To nie będzie zaskoczenie – przekonywali śledzący spotkanie.
Rzeczywiście, mecz nie miał już historii. Pięknie, ale dokładnie i agresywnie grający Francuz, dość pewnie odprawił utalentowanego, ale zdaniem śledzących mecz nieco za mało skoncentrowanego Brazylijczyka 6-3.
W nagrodę to Pouille o finał powalczy ze zwycięzcą ostatniego spotkania ćwierćfinałowego Pablo Carreno Busta – Jan Satral.
Lucas Pouille: – Ludzie mówią, że gram jak artysta? Cóż, to bardzo miłe, ale nie wiem, czy uzasadnione. Na pewno, to był dobry dzień dla mnie, trafiałem w trudnych momentach, by ostatecznie wygrać. Doszedłem do półfinału, spotkam tam kogoś z pary Carreno Busta – Jan Staral. Z Hiszpanem grałem rok temu w Maroko, wtedy wygrałem. Byłoby świetnie, gdybym zagrał w finale, ale najpierw czeka mnie ciężki jutrzejszy pojedynek.
Poznań Open: Radu Albot i Adam Pavlasek pierwszymi półfinalistami – czytaj tutaj.
źródło www.poznanopen.pl
Fot. P. Rychter / Poznań Open