Prysł sen o mistrzostwie Lecha


Lech Poznań zremisował bezbramkowo na własnym boisku z Lechią Gdańsk*. Tym samym poznaniakom zostały nikłe szanse na zdobycie mistrzostwa.

Byłeś na meczu Lech – Lechia? Poszukaj siebie na zdjęciach

Powoli – jak żółw – ociężale

Gra poznaniaków w pierwszej połowie była wolna i ociężała, jak lokomotywa z od Tuwima. Lechici nie mieli zupełnie pomysłu na jej prowadzenie. Największym hamulcem w poczynaniach Kolejorza był Radosław Majewski, który każdą akcję zwalniał, przez co element zaskoczenia w ogóle nie istniał. Ciężko znaleźć jakieś plusy w grze podopiecznych Bjelicy w pierwszej połowie. Lechici po 35 minucie trochę przyspieszyli, ale nie zdało się to na wiele. Starczyło to jedynie na celny strzał. Więcej było niedokładności i strat w środku boiska, co skutkowało tym, że Lechia mogła wyprowadzić kontrę. Jednak zawodnicy trenera Nowaka nie zagrozili w ogóle Putnockyemu.
Bezzębne rekiny

Obie drużyny trzeba zaliczyć do grona ekstraklasowych rekinów, które rokrocznie walczą o najwyższe pozycje. Dzisiaj jednak te rekiny były zupełnie uśpione i bez zębów. Świadczy o tym statystyka celnych strzałów po pierwszych 45 minutach. Lech dwa, Lechia zero. Tak więc ciężko objąć prowadzenie, gdy 80% strzałów znajduje się na trybunach.

Żywszy Kolejorz

Drugą połowę lepiej zaczęli gospodarze. Przekuło się to na tylko jedną bramkową sytuację, w której Radut dośrodkowywał piłkę z boku pola karnego wykonując rzut wolny. Jednak Wilusz nie zdążył zamknąć akcji i piłka przeleciała obok słupka bramki Kuciaka. Kilka minut później strzelał z około 20 metra Radut, ale piłka nie trafiła w cel.

Monty Python w Poznaniu

To co działo się w Poznaniu można było odbierać dwojako. Załamać się widząc grę obu ekip lub roześmiać się do rozpuku. W 75 minucie kibicom z Gdańska spadł wielki głaz z serca. Wszystko to przez to, co zrobił Maciej Gajos. Otrzymał on piłkę od Dawida Kownackiego, który świetnie wszedł w pole karne i zagrał do wcześniej wspomnianego pomocnika. Gajos miał pustą bramkę, jednak posłał piłkę ponad bramką.

Bezwartościowy remis
Podział punktów zupełnie nie pasuje obu ekipom, które jeszcze miały szanse na wywalczenie trofeum za mistrzostwo Polski. Po dzisiejszym spotkaniu szanse stają się minimalne. Lech miał swoje nieliczne okazje, jednak nie udało się tego poznaniakom wykorzystać. Teraz już niewiele będzie zależne od lechitów, którzy muszą liczyć na potknięcia Jagiellonii oraz Legii.

Lech – Lechia na zdjęciach

Lech Poznań – Lechia Gdańsk 0:0

Żółta kartka: Kostevych, Kędziora – Peszko, Mak, Vitoria, Stolarski

Lech: Matus Putnocky – Tomasz Kędziora, Jan Bednarek, Maciej Wilusz, Volodymyr Kostevych – Łukasz Trałka, Maciej Gajos, Radosław Majewski – Maciej Makuszewski, Marcin Robak (72. Dawid Kownacki), Mihai Radut (73. Darko Jevtić)

Lechia: Dusan Kuciak – Joao Nunes, Mario Maloca, Steven Vitoria, Jakub Wawrzyniak (30. Paweł Stolarski) – Ariel Borysiuk – Sławomir Peszko, Milos Krasić (77. Grzegorz Kuświk), Simoen Sławczew (72. Michał Mak), Rafał Wolski – Marco Paixao

Widzów: 20 139

Łukasz Rabiega

Fot. Roger Gorączniak

www.facebook.com/naszglospoznanski/

Dodaj komentarz