„Opowieści zimowe” – polska prapremiera


Zima nie musi być chłodna. Może być na swój sposób nawet ciepła jak dotyk miłości. Wystarczy tylko odważyć się pokochać te wszystkie nastroje, które nas w życiu spotykają – również te smutne i dramatyczne. Ta bezwarunkowa miłość do nich niesie w sobie lekkość i prawdę kropli wody. A gdy tych kropel blisko siebie będzie więcej, stworzy się nurt zrodzony z niezliczonych małych prawd. Jesteś jedną z nich, daj się porwać jego biegowi. Już sam udział w tym nurcie to twoja wolność i szczęście – taką właśnie prawdę ujawniają „Opowieści Zimowe” Maury’ego Yestona. Przekonaliśmy się o tym 6 lutego podczas polskiej prapremiery cyklu w Teatrze Muzycznym w Poznaniu.

Opowieści zimowe,fot.R.Lak

 

To nie jest spektakl barwny w różnorodne kreacje, wielkoformatowe scenografie czy wieloosobową choreografię – czego można spodziewać się po artystycznych realizacjach Teatru Muzycznego w Poznaniu. Nie ma nawet dwóch aktów, podczas których można złapać nie tylko przysłowiowy oddech. Ale jakby na przekór temu wszystkiemu, spektakl jest barwny i wielowątkowy. Jego kolorytem są emocje przemieniane w nuty i słowa. Te zaś, pojednane z sobą, tworzą piosenki wyśpiewane z wyczuciem przez Edytę Krzemień, niezwykle utalentowaną solistkę, docenianą na scenach w całej Polsce. Edyta Krzemień spowiada się piosenkami, uśmiecha się nimi (może czasem z ironią), płacze, daje podskórne przeczucie spełnienia nadziei. Jej przeżycia przemienia w gesty tańca Zofia Grażyńska, baletnica Teatru Muzycznego. Po ścieżkach „Opowieści Zimowych” bezpiecznie prowadzi kwartet smyczkowy, dźwięki fortepianu (Jakub Kraszewski), oddech fletu i altówki oraz multimedialne projekcje autorstwa Anny Pelc. Wszystko zrównoważone, lecz pełne pasji.

„Opowieści Zimowe” to nie opowieści zimy, czy o zimie, jak by można przypuszczać. To bardziej opowieści o przedwiośniu (wewnętrznym odrodzeniu), które w chwili, gdy już nastaje, możemy bardziej docenić, jeśli wcześniej przeżyliśmy zimę (smutek, odtrącenie). Dla Maury’cego Yestona pierwowzorem i inspiracją był cykl „Winterreise” – pieśni Franciszka Szuberta do słów Wilhelma Müllera. To się daje odczuć na gruncie idei twórczej. Stylizacja emocji jest dla każdego z artystów jednak inna. Dodajmy, że dla poznańskich „Opowieści Zimowych” inscenizację przygotował Janusz Kruciński, a tłumaczenie tekstów Lesław Haliński.

W perspektywie literackiej, „Opowieści Zimowe” mają w sobie coś z wiersza, który zaprasza do swojego świata, aby przekonać się, że może być on także naszym światem. Co więcej, definiuje lepiej nasze emocje niż my sami. Tytuł jakże „chłodny” może prowadzić do żarliwej puenty – tak jak w życiu.

Światowa prapremiera utworu nastąpiła w 1991 roku w Weill Recital Hall w Nowym Jorku i od tego czasu z entuzjazmem realizowana jest w Europie. Tegoroczna propozycja „Opowieści Zimowych” w twórczej wizji Zespołu Teatru Muzycznego w Poznaniu, pięknie wpisuje się w historię wcześniejszych „opowieści”. Dodajmy, „December Songs” to pierwsza premiera w roku 60-lecia jubileuszu Teatru Muzycznego w Poznaniu. Mecenasem sezonu jubileuszowego jest PGNIG Obrót Detaliczny, partnerami premiery: Solar i Faktoria Win.

Dominik Górny

Fot. Radosław Lak

Dodaj komentarz