Lech Poznań pokonał PGE GKS Bełchatów 1:0 (0:0). Gola na wagę trzech punktów w 66 minucie zdobył Bartosz Ślusarski. Bohaterem spotkania był także Jakub Wilk, który krótko po pojawieniu się na boisku idealnie zagrał do Ślusarskiego. To było prawdziwe iście filmowe wejście… Wilka!
PGE GKS i Kolejorz z odmiennych pozycji przystępowały do poniedziałkowego pojedynku. Po trzech kolejkach poznaniacy mieli na koncie 7 pkt. i zajmowali trzecią pozycję w tabeli, którą z zerowym dorobkiem zamykał team z Bełchatowa.
Początek należał do lechitów i generalnie w pierwszej połowie Lech był nieco częściej w posiadaniu piłki, ale to gospodarze stworzyli najlepszą sytuację do strzelenia gola. W 19. minucie po akcji Kamila Kosowskiego i Łukasza Wrońskiego piłka trafiła do Miroslava Bozoka, który silnie strzelił obok Jasmina Buricia. Podopiecznych Mariusza Rumaka od straty gola uratował słupek.
Po przerwie inicjatywę przejęli gospodarze, którzy w 61. minucie mieli kolejną dobrą okazję do zmiany wyniku. Tym razem gości od straty gola uratował Buric, który obronił silny strzał Pawła Buzały – byłego lechity. Przełomowym momentem okazało się wejście na boisko Jakuba Wilka. Po jego dośrodkowaniu z lewej strony pola karnego Bartosz Ślusarski wygrał główkowy pojedynek z Mate Laciciem i pokonał Adama Stachowiaka.
W doliczonym czasie gry do dośrodkowania z rzutu wolnego pod bramkę rywali pobiegł nawet bramkarz Stachowiak. W szesnastce Kolejorza doszło do sporego zamieszania, które zakończyło się kontratakiem gości. Bramka belchatowian była pusta, jednak akcję gości – przy ich protestach i dużym niezadowoleniu – przerwał sędzia, który odgwizdał faul Raula Gonzaleza na Ślusarskim. Za to zagranie obrońca gospodarzy obejrzał czerwoną kartkę, a chwilę później arbiter zakończył mecz.
PGE GKS: Adam Stachowiak – Raul Gonzalez, Maciej Szmatiuk, Mate Lacic (88. Szymon Sawala), Adrian Basta – Tomasz Wróbel, Grzegorz Baran, Miroslav Bozok, Kamil Wacławczyk (78. Alan Stulin), Kamil Kosowski – Łukasz Wroński (55. Paweł Buzała).
Lech: Jasmin Buric – Kebba Ceesay, Hubert Wołąkiewicz (83. Luis Henriquez), Manuel Arboleda, Marcin Kamiński – Mateusz Możdżeń (62. Jakub Wilk), Rafał Murawski, Łukasz Trałka, Aleksander Tonew, Gergo Lovrencsics (78. Bartosz Bereszyński) – Bartosz Ślusarski.
Żółte kartki: PGE GKS: Grzegorz Baran, Alan Stulin; Lech: Gergo Lovrencsics, Łukasz Trałka, Hubert Wołąkiewicz.
Czerwona kartka: Raul Gonzalez
Sędziował: Tomasz Wajda (Żywiec).
Widzów: 2 400.
Powiedzieli po meczu:
Trener Lecha Mariusz Rumak:
– Na konferencji przedmeczowej mówiłem, że Bełchatów nie jest słabym zespołem i to się dzisiaj potwierdziło. Chwała moim zawodnikom, że jak wytrawny bokser potrafili znokautować rywala w odpowiednim momencie, a potem utrzymać wynik. GKS też miał swoje sytuacje, ale prawdziwą sztuką jest wygrać mecz, gdy wcale nie gra się dobrze – powiedział po meczu z GKS-em Bełchatów.
Trener GKS-u Bełchatów Kamil Kiereś:
– Jak się nie wykorzystuje sytuacji w meczu z takim rywalem to można narazić się na jeden celny strzał rywala i przegrać spotkanie. Tak się stało dzisiaj. Byliśmy częściej przy piłce, oddaliśmy więcej strzałów, ale po raz kolejny zawiodła skuteczność. Gdybyśmy wykorzystali swoje sytuacje to mogliśmy pokusić się o trzy punkty. Teraz to jednak tylko gdybanie – powiedział po meczu z Lechem Poznań.
O meczu czytaj tutaj
Tabela po 4 kolejkach (mecze, punkty, bramki)
1.Widzew Łódź 4 12 6-1
2.Legia Warszawa 4 10 11-3
3.Lech Poznań 4 10 7-1
4.Polonia Warszawa 4 7 8-5
5.Śląsk Wrocław 4 7 5-3
6.Pogoń Szczecin 4 6 6-3
7.Górnik Zabrze 4 6 5-4
8.Jagiellonia Białystok 4 6 4-3
9.Lechia Gdańsk 4 6 5-5
.Piast Gliwice 4 6 5-5
11.Wisła Kraków 4 4 4-7
12.Podbeskidzie Bielsko-B. 4 2 4-7
13.KGHM Zagłębie Lubin 4 1 2-6
14.Korona Kielce 4 1 1-8
.Ruch Chorzów 4 1 1-8
16.PGE GKS Bełchatów 4 0 1-6