Joanna Jaśkowiak: – W poniedziałek możemy obudzić się w kraju wolnym od nienawiści


Rozmowa z Joanną Jaśkowiak, kandydatką do Sejmu RP z Komitetu Wyborczego Koalicji Obywatelskiej, miejsce na liście 1.

– Zostały ostatnie godziny kampanii. Kandydaci mocno pracują w terenie. Pani również pojawia się na ulicach, widać billboardy i banery. Kampania przebiega zgodnie z planem?

– Zdecydowanie tak. Kampania to prawie 2 miesiące pracy, podczas których staramy się dotrzeć do wyborców. Każda nasza aktywność powinna być dobrze zaplanowana, mieć swój odpowiedni czas. Tak też staramy się ją prowadzić z moim sztabem. Zaśmiecanie ludziom skrzynek na listy ulotkami, czy płotów banerami i plakatami wyborczymi, na wiele tygodni przed wyborami, może działać wręcz zniechęcająco w stosunku do danego kandydata.

Jak wygląda Pani plan na ostatnie godziny kampanii?

– Planuję być wśród ludzi, przekonywać do samego końca, że są to najważniejsze wybory od 1989 r., a co za tym idzie, musimy wziąć w nich udział tak licznie jak to tylko możliwe. Jestem przekonana, że wysoka frekwencja w Poznaniu i powiecie poznańskim wpłynie na lepszy wynik demokratycznej opozycji w naszym okręgu.

Sondaże ogólnopolskie wskazują zwycięstwo Prawa i Sprawiedliwości, Koalicja Obywatelska jest druga, o dobry wynik walczy Lewica. PSL balansuje na granicy progu. Jak to się skończy?

– Trudno napisać dzisiaj jednoznaczny scenariusz. Walczymy o każdy głos i każdy mandat. Przewaga jednego posła, może być kluczowa dla zdobycia większości w Sejmie czy Senacie. Nie mam wątpliwości, że wraz z Lewicą i PSL’em możemy zdobyć większość, która pozwoli na utworzenie rządu i zatrzymanie, destrukcyjnej dla demokracji, władzy PiS. Wszystko w naszych rękach. Musimy tylko pójść na wybory.

– Jesteśmy po dwóch debatach wyborczych poznańskich „jedynek”, zorganizowanych przez lokalne media. Jakby Pani je podsumowała? Wniosły cokolwiek do kampanii?

– Debaty oczywiście są potrzebne, bo dają możliwość lepszego poznania kandydatów. Trudno podejmować decyzję o tym, na kogo oddamy głos, wyłącznie w oparciu o materiały wyborcze.

A jak ocenia Pani swoją kontrkandydatkę z listy PiS? Wielu próbowało przekonywać, że jest merytorycznie dobrze przygotowana do walki o mandat w Poznaniu, pomimo, że pochodzi z Krakowa.

– Nie ukrywam, że byłam zawiedziona postawą Pani Jadwigi Emilewicz, która podczas debat nie tylko potwierdziła niewielką wiedzę na temat Poznania i powiatu, ale próbowała maskować to wielominutowymi, ogólnikowymi wypowiedziami. Nie była też w stanie wskazać jednej rzeczy, w której nie zgadza się z Jarosławem Kaczyńskim. To znamienne, że ktoś nie potrafi wymienić choć jednego przykładu, w sytuacji, gdy z inicjatywy Kaczyńskiego w Polsce niszczono sądownictwo powszechne, zatruwano środowisko, utrudniano życie kobietom. Wielokrotnie poważnie złamano Konstytucję. Może Pani Emilewicz po prostu nie zagląda do Konstytucji RP…

Sugeruje Pani, że polski minister nie zna Konstytucji?

-Podczas jednej z debat Pani Emilewicz przekonywała, że w Konstytucji znajdują się przepisy regulujące warunki dopuszczalności przerwania ciąży. Nic takiego. Tzw. kompromis aborcyjny to rozwiązanie ustawowe. Tego typu wypowiedzi każą zadać pytanie o znajomość Konstytucji…

– Co chciałaby Pani przekazać wyborcom na ostatnie godziny przed ciszą wyborczą?

– Przede wszystkim chciałabym zaapelować o pójście na wybory i oddanie głosu. Jestem przekonana, że już w poniedziałek możemy obudzić się w kraju wolnym od nienawiści oraz od ideologicznego zacietrzewienia. W kraju, w którym szanuje się ludzi bez względu na poglądy, płeć, pochodzenia czy wyznanie. Kraju będącym liderem w Unii Europejskiej.

Rozmawiała Sylwia Lechna

Fot. Materiały Prasowe

Czytaj także:

Joanna Jaśkowiak: – Sprawiedliwość, wolność, równość i prawo

 

 

 

 

Dodaj komentarz