Dariusz Żuraw: – Niezmiernie boli nas kolejna strata punktów po golu w ostatniej akcji


Na własne życzenie Lech Poznań tylko zremisował z Rakowem Częstochowa 3:3. Przy Bułgarskiej odbyło się wspaniałe widowisko. Piłkarze Kolejorza zwycięstwo mieli już podane na tacy, ale w doliczonym czasie gry, niczego nie przewidując, odpuścili. Dlatego mimo remisu, lechici mogą czuć się przegrani. Zważywszy na to, że podobna sytuacja miała miejsce, w poprzedniej kolejce, w meczu z Legią Warszawa.

Do końca spotkania pozostawały ostatnie dwie minuty. Poznaniacy, mając korzystny jeszcze rezultat, jedną nogą byli już świętując w szatni. Raptem 18-letni Daniel Szelągowski, wykorzystując dekoncentrację zawodników Kolejorza, zdecydował się na rajd przez całą połowę boiska. Zapewne spodziewał się jakiejkolwiek pokaźnej reakcji ze strony gospodarzy. Najpierw jednak gonitwę odpuścił Tymoteusz Puchacz, a następnie inni defensorzy, idąc śladem lewego obrońcy, także ograli się gołowąsowi z Częstochowy. Ta ostatnia akcja zadecydowała o podziale punktów.

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz