Centrum Symulacji Medycznej otwarte


– Symulator to taki manekin, który potrafi prawie wszystko – wymiotować, mówić, kaszleć, oddychać, krwawić, pocić się, oddawać mocz. Może mieć dowolną płeć, w zależności od scenariusza, jaki chcemy realizować – wyjaśnia Łukasz Gąsiorowski. – Jeden z naszych symulatorów dziecięcych potrafi mrugać oczami i pokazywać mimikę – dodaje.

Zupełną nowością będą zajęcia z udziałem Standaryzowanych Pacjentów, czyli aktorów, odgrywających role osób chorych, kształconych pod okiem reżysera. Podczas rozmowy z prawdziwym człowiekiem studenci będą mogli nie tylko zdobyć wiedzę z zakresu komunikacji (m. in. zbierania wywiadu, edukacji pacjenta, przekazywania niepomyślnych informacji), ale też nabyć umiejętności praktyczne (badanie przedmiotowe, wybrane procedury medyczne itp.).

– Obecnie mamy 25 aktorów, docelowo będzie ich 50. Każdy przechodzi przez cykl szkoleń zawodowego reżysera i uczy się 2-3 scenariuszy – tłumaczy Łukasz Gąsiorowski.

Inwestycja kosztowała około 60 mln zł, z czego 2/3 to dofinansowanie z Ministerstwa Zdrowia. Wyposażenie oraz szkolenia instruktorskie finansowane są z pieniędzy unijnych w ramach Projektu Operacyjnego Wiedza Edukacja Rozwój, którego głównym założeniem jest wsparcie dla kierunku lekarskiego, pielęgniarskiego i położniczego.

AJ

Więcej na kolejnych stronach tego artykułu:

Dodaj komentarz