Adam Szejnfeld: Świat 5.0


Poniżej felieton Adama Szejnfelda, posła do Parlamentu Europejskiego. Oczywiście redakcja może, ale nie musi zgadzać się z opinią eurodeputowanego. Zachęcamy także inne publiczne osoby, to przysyłania swoich felietonów.

Cichy jednostajny szum oznaczał jedno – przebudził się. Kolejny dzień i kolejne wątpliwości… Już wcześniej zaniepokoiło mnie jego lodowate spojrzenie. Miałem wrażenie, że przeszywa mnie swym wzrokiem na wylot. Czego on ode mnie chce? Miał być dyskretnym pomocnikiem, posłusznie wykonującym polecenia, a tymczasem jego obecność staje się powoli nie do zniesienia. Rozumiem, że ma swoje prawa, ale przecież nie będzie mnie w domu rozstawiać po kątach mój własny robot!

Gdy niemal 100 lat temu czeski pisarz i pionier fantastyki naukowej Karol Čapek po raz pierwszy użył słowa „robot”, trudno było nawet przypuszczać, w którym kierunku pójdzie rozwój technologii. Dzisiaj doskonale już widzimy, że współczesne nam roboty są czymś więcej niż tylko trochę bardziej skomplikowanymi maszynami. Ba, wystarczy rzucić okiem na to, jak się dzisiaj je określa: androidy, cyborgi, humanoidy… Sztuczna inteligencja, zamknięta w mniej lub bardziej przypominające człowieka opakowanie, ma być rewolucją, co najmniej na miarę odkrycia elektryczności!

Już teraz wyposażone w gigantyczną liczbę mikroprocesorów, przekaźników, kamer, czujników i przeróżnych zaawansowanych systemów roboty reagują na głos, dotyk, światło, temperaturę… Potrafią nie tylko chodzić po schodach, ale też biegać czy podnieść się, jeśli upadną. Te wszystkie umiejętności mają sprawić, że niedługo na każdym kroku będziemy spotykać szumiących, mrugających i pikających pomocników. Układanie towarów na sklepowych półkach? Nic prostszego, roboty się tym zajmą. Podanie filiżanki kawy do stolika w kawiarni? Już to robią. Zapewnienie towarzystwa osobom starszym? Nie ma problemu. Zabawa z dziećmi? Ależ oczywiście. Wyprowadzenie psa na spacer? Cała przyjemność po stronie robota. Tak właśnie wyglądać ma świat społeczeństwa 5.0. Rząd Japonii już nawet wdraża tę wizję w praktyce. Inne państwa się przymierzają.

Zanim jednak zachwycimy się planowaną rzeczywistością, w której silne ramiona człowiekopodobnych maszyn wyręczać będą nas w mniej lub bardziej wymagających pracach, będziemy musieli odpowiedzieć sobie na szereg ważnych kwestii. Zwłaszcza, że roboty te mają być inteligentne. To znaczy, mają działać nie tylko na podstawie wczesniej przez człowieka wkodowanych programów, ale mają też same się uczyć i samodzielnie przystosowywać do zmieniającej sytuacji. Tak więc, czy powinny zostać wyposażone, na przykład w czarne skrzynki umożliwiające odtworzenie wszystkich decyzji podjętych przez inteligentną maszynę? Czy powinny mieć systemy zabezpieczające na wypadek awarii albo „konfliktu interesów” pomiędzy maszyną a człowiekiem? Czy należałoby może montować im systemy samozniszczenia w przypadku „buntu” robota wobec człowieka? Czy należy stworzyć specjalne ubezpieczenia od ewentualnych szkód wyrządzonych przez roboty? Jak odnieść się do możliwości powstania związku emocjonalnego między człowiekiem, a robotem, szczególnie w przypadku grup szczególnie wrażliwych, np. dzieci? Czy najbardziej rozwinięte roboty autonomiczne powinny uzyskać status… „osób elektronicznych” i co miałby to w praktyce oznaczać?

Cóż, to wszystko, to nie tylko fanaberie rozwiniętej Japonii. To nie tylko w ciszy i tajemnicy prowadzone badania w amerykańskich „dolinach nowych technologii”. To praktyczna rzeczywistość, także i w Europie. Dlatego zagadnieniem tym zajął się również Parlament Europejski, odnosząc się zwłaszcza do strony prawnej społeczeństwa 5.0. Pojęto w tej sprawie rezolucję poświęconą przepisom prawa cywilnego w zakresie robotyki.

Świat 5.0, to już nie science fiction, ale realne wyzwania, którym prędzej, czy później będziemy musieli stawić czoła. Przesada? Nie! Na przykład kilka miesięcy temu sympatyczny humanoid o imieniu Sophia został obywatelem Arabii Saudyjskiej. To pierwszy robot, który otrzymał obywatelstwo jakiegokolwiek państwa i z pewnością nie ostatni… W tej sytuacji pojawia się więc pytanie także o nas, o Polskę. Czy my zamierzamy w naszym kraju roboty projektować, czy chcemy je produkować, a może będziemy je tylko montować, lub jedynie… kupować? To pytanie bardzo ważne bowiem, kto w tym „technologicznym wyścigu zbrojeń” zostanie w ogonie, będzie miał już małe szanse na dynamiczny rozwój i dotrzymywanie kroku najlepszym w Europie i na świcie!

Adam Szejnfeld

Poseł do Parlamentu Europejskiego

www.szejnfeld.pl

www.kobiecastronazycia.pl

www.facebook.com/PoselSzejnfeld/

www.twitter.com/szejnfeld

www.instagram.com/szejnfeld/

 

 

 

Dodaj komentarz